"Co po takim klasyku myślą teraz kibice, a także najbliżsi rywale Realu Madryt i Barcelony?" - zastanawiało się Radio Marca relacjonujące wieczorne starcie piłkarskich gigantów z Hiszpanii. Z powodu niespodziewanego rezultatu rozgłośnia nazywa niedzielny mecz "historycznym". "Zasłużyli na porażkę, ale nie aż tak dużą różnicą goli" - podsumowano Gran Derbi. Z kolei stołeczny dziennik "AS" uważa, że upokorzeni przez "Barcę" piłkarze Realu Madryt będą chcieli jak najszybciej zapomnieć o "niedzielnym koszmarze" i "wstydzie", jakiego doznali. Real Madryt - FC Barcelona 0-4. Real upokorzony Gazeta odnotowała, że największym nieobecnym niedzielnego pojedynku był napastnik Realu Karim Benzema, lider i najlepszy strzelec stołecznego zespołu. "To, co wydarzyło się w niedzielnym El Clasico to profanacja stadionu Santiago Bernabeu. Z drugiej strony to była +Barca+ jak za starych dobrych czasów" - ocenił kataloński dziennik "Sport". Milik znowu z golem - zobacz bramkę! Tymczasem rozgłośnia Cadena Ser przyznała, że nawet przygotowania do kwietniowego meczu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów przeciwko londyńskiej Chelsea i 10-punktowa przewaga Realu nad Barceloną nie może być wytłumaczeniem dla tak słabej postawy "Królewskich". Stołeczna rozgłośnia uważa, że jedną z największych niespodzianek wieczoru była bardzo słaba postawa chorwackiego pomocnika Luki Modrica, a także całej linii obrony Realu Madryt. "Po dzisiejszym pojedynku w Madrycie rośnie opozycja wobec trenera Realu Carlo Ancelottiego. Coraz więcej osób domaga się jego dymisji (...). Uważają, że ktoś musi za to zapłacić" - podsumowało radio Cadena Ser.