Całe zamieszanie rozpoczęło się przed weekendem, kiedy to w katalońskich mediach zaczęły pojawiać się informacje dotyczące rzekomego procederu, w ramach którego FC Barcelona miała przez kilka lat opłacać Jose Marię Enriqueza Negreirę, byłego wiceprzewodniczącego Komitetu Technicznego Sędziów, w zamian za co ten miał przekazywać klubowi raporty dotyczące arbitrów oraz młodych piłkarzy. Negreira miał otrzymać łącznie ok. 1,4 mln euro w latach 2016-2018, ale nie jest wykluczone, że podobnych działań "Barca" dopuszczała się jeszcze wcześniej, zdaniem byłego prezydenta drużyny Josepa Marii Bartomeu nawet od 2003 roku. FC Barcelona trafi z deszczu pod rynnę? Nowe ustalenia hiszpańskiej prasy Jakby tego było mało, "El Mundo" dotarło do informacji, w myśl których były wiceszef KTS miał szantażować swego czasu "Dumę Katalonii" ujawnieniem jeszcze innych nieprawidłowości finansowych związanych z rzekomymi fikcyjnymi "usługami doradczymi". Na reakcję środowiska nie trzeba było wcale długo czekać. 20 lutego Sevilla FC, czyli oczywiście jeden z ligowych rywali Barcelony, opublikowała wyczerpujące oświadczenie, w którym zawezwała najważniejsze organizacje futbolowe w kraju do podjęcia starań dotyczących rozstrzygnięcia tego, czy "Blaugrana" faktycznie dopuściła się nieuczciwego układu. Sevilla FC z ostrym komunikatem. "Fani zasługują na szacunek" "Kilka dni po tym, jak wiadomość o tzw. 'sprawie Negreiry' dotarła do opinii publicznej, Sevilla FC pragnie wyrazić swoje zaniepokojenie i oburzenie informacjami, które z dnia na dzień wychodzą na światło dzienne w mediach, stwierdzając, że absolutnie konieczne jest dotarcie do sedna sprawy, aby wyjaśnić, co się stało i kto jest za to odpowiedzialny" - czytamy w tekście. "Poważny charakter dotychczas znanych faktów, które przynoszą wątpliwości co do uczciwości hiszpańskich rozgrywek piłkarskich, skłonił również Sevilla FC do publicznego wystąpienia z prośbą, aby La Liga i RFEF, jako najwyżsi przedstawiciele hiszpańskiej piłki nożnej, a zwłaszcza RFEF będący również najwyższą władzą odpowiedzialną za kolektyw sędziowski, w odpowiednim czasie wsparły i wzięły udział we wszystkich postępowaniach, które mogą wyniknąć z tej sprawy po zakończeniu dochodzenia" - napisano. "Na koniec, Sevilla FC pragnie oświadczyć, że poza klubami i związanymi z nimi instytucjami, fani wszystkich drużyn zasługują na szacunek, a obowiązkiem liderów jest zapewnienie niezbędnego środowiska, w którym uczciwość rozgrywek, w których uczestniczymy, nigdy nie była kwestionowana" - skwitowano. Sevilla FC kontra FC Barcelona? To już druga odsłona sporów Nie jest to jedyny zatarg w ostatnim czasie między "Los Nervionenses" a wicemistrzami kraju - nie tak dawno ekipa z Estadio Ramón Sanchez Pizjuan złożyła oficjalny protest w związku z ograniczeniami nakładanymi na jej kibiców przez Katalończyków podczas spotkania obu drużyn na Camp Nou. Atmosfera między Barceloną a stolicą Andaluzji więc tylko gęstnieje... "Barca" to obecnie lider Primera Division, mający aż osiem punktów przewagi nad drugim Realem Madryt. Sevilla z kolei po udanym poprzednim sezonie (czwarte miejsce w klasyfikacji) obecnie obejmuje zaledwie 12. lokatę w tabeli, z mocno oddalającą się perspektywą europejskich pucharów.