Cztery zwycięstwa, bilans bramkowy 13:2, komplet punktów i prowadzenie w tabeli La Liga. To nie sen, ani snute przez kibiców Barcelony przed sezonem, marzenia, zaś rzeczywisty stan rzeczy w Hiszpanii. Wpływ Hansiego Flicka na grę "Dumy Katalonii" zauważalny jest niemal od samego początku kampanii 2024/25. Piłkarze dużo więcej biegają na boisku, agresywniej pressują, a to przekłada się na dobre rezultaty. Co z Robertem Lewandowskim? Niepokojące słowa Probierza, selekcjoner ogłasza Jedyną bolączką sztabu szkoleniowego pozostaje liczba kontuzjowanych graczy, którzy nie są dostępni. Niestety ta, zamiast się zmniejszać, wraz z upływem kolejnych meczów tylko wzrasta. A problem może urosnąć do jeszcze większych rozmiarów, przed czym przestrzegają hiszpańscy dziennikarze. Hiszpańscy dziennikarze wieszczą fatalny scenariusz dla Barcelony. "Piekielny sezon" Dziennikarze "El Mundo Deportivo" wprost piszą o "piekielnym sezonie" dla Barcelony. Wyliczonymi, że "Blaugrana" może rozegrać w obecnej kampanii aż 63 spotkania. "Barca będzie musiała zmierzyć się z piekielnym harmonogramem i grać niemal bez wytchnienia do końca sezonu. Maksymalna liczba meczów może wynieść aż 63. O ile zespół do końca będzie walczyć o tytuł w Lidze Mistrzów, Copa del Rey i Superpucharze Hiszpanii" - donoszą dziennikarze. Wzruszające pożegnanie polskich mistrzów. Ponad 80 tysięcy widzów biło brawo na stojąco "Styczeń, dla przykładu, będzie naprawdę szalony: dwa mecze Copa del Rey (1/16 i 1/8 finału runda), Superpuchar Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej (półfinał z Athletic i ewentualny finał z Realem Madryt lub Mallorcą), dwa spotkania La Liga i dwa "fazy ligowej" Ligi Mistrzów (z Benficą w Lizbonie i Atalantą na Montjuic)" - podkreślają w "Mundo Deportivo". Wielu piłkarzy narzeka regularnie na nadmiar meczów i przeładowane terminarze. Władze piłkarskie pozostają jednak głuche na ich apele. Z roku na rok wzrasta liczba kontuzji mięśniowych, na które narażeni są przeciążeni zawodnicy. To problem, który szczególnie dotykał graczy Barcy w ubiegłym sezonie.