Robert Lewandowski został wyrzucony z boiska już w 30. minucie ligowego spotkania z Osasuną - jeszcze przed mundialem. Później został zawieszony na trzy spotkania - jedno było konsekwencją czerwonej kartki, a dwa dodatkowe - efektem pokazania gestu na nosie, uznanego za niesportowy, arbitrowi tego spotkania. Barcelona odwoływała się od tej kary w kilku instancjach, ale nieskutecznie. Dopiero w Sylwestra Centralny Sąd ds. Spornych zawiesił jej wykonanie, do czasu ponownego rozpatrzenia sprawy przez Trybunał Administracyjny ds. Sportu. Dzięki temu polski piłkarz mógł zagrać w derbowym spotkaniu z Espanyolem, które zakończyło się remisem 1-1. Rywale protestowali, bo z uwagi na samą czerwoną kartkę, bez dodatkowych konsekwencji, Lewandowski powinien pauzować w tym spotkaniu. Lewandowski zagrał z Espanyolem, ale nie zagra z Gironą. To efekt chwilowego wstrzymania wykonania kary Dziś decyzja o zawieszeniu Lewandowskiego na trzy spotkania została ostatecznie podtrzymana przez TAD - to trzymeczowe wykluczenie w La Liga. Dwa dodatkowe spotkania, z czym nie zgadzali się przedstawiciele "Blaugrany", związane były z naruszeniem art. 120.1 Kodeksu Dyscyplinarnego RFEF, czyli za zwrócenie się do sędziego "z pogardą lub lekceważeniem". Oznacza, że "Lewy" nie wystąpi w meczach Barcelony z Atletico Madryt (8 stycznia), Getafe (21-22 stycznia) oraz Gironą (28-29 stycznia). Teoretycznie kataloński klub mógłby dalej się odwoływać do sądów cywilnych, ale to "groziłoby" dalszym przesuwaniem kary. A po starciu z Gironą Barcelonę czekają dwa trudne mecze - wyjazdowe z Betisem i domowe z Sevillą. To spory problem dla trenera "Barcy" Xaviego, który jeszcze wczoraj był przekonany, że Lewandowski będzie mógł wystąpić w hitowym starciu w Madrycie z Atletico. Z tego powodu nie powołał do meczowej kadry swojego najlepszego strzelca na dzisiejsze starcie z trzecioligowym Intercity CF w Pucharze Króla. Dla kapitana reprezentacji Polski oznacza to, że do gry w La Liga wróci dopiero w lutym. Wcześniej będzie mógł jednak zagrać w Superpucharze Hiszpanii - w jednym lub dwóch spotkaniach. Barcelona zagra wtedy w Arabii Saudyjskiej - 12 stycznia półfinał z Betisem, a jeśli awansuje, to w finale - trzy dni później - zmierzy się z lepszym z pary Real Madryt - Valencia CF.