Letnie okienko transferowe w Hiszpanii zostanie oficjalnie otwarte co prawda dopiero 1 lipca, ale Real Madryt już zdążył obwieścić informacje o dwóch swoich wzmocnieniach. Po pierwsze po kilku latach na Santiago Bernabeu powróci Fran Garcia, a po drugie "Królewskim" w końcu udało się dopiąć zakontraktowanie Jude'a Bellinghama. Młody gwiazdor, dotychczas błyszczący w barwach Borussii Dortmund, miał kosztować 103 mln euro, co jest z pewnością sporą kwotą, natomiast patrząc na talent futbolisty... to naprawdę może się opłacić. Całe przenosiny wywołały naturalnie falę komentarzy - do takiego ruchu klubu postanowił się odnieść m.in. Toni Kroos, który dla Realu gra już blisko 10 lat. Kroos o transferze Bellinghama do Realu Madryt: Mieliśmy już kogoś, kto kosztował dużo pieniędzy... Niemiec od pewnego czasu wespół ze swoim bratem - Felixem - prowadzi podcast pt. "Einfach mal Luppen". W jego najnowszym odcinku w pozytywny sposób odniósł się do przybycia Anglika do stolicy Hiszpanii i choć sam przyznał, że nie widział wielu meczów Borussii w sezonie 2022/2023, to w tych, które dane mu było obserwować, Bellingham z reguły wyróżniał się na plus. Zastanowiła go jednak kwota zakupu. "103 miliony? Mieliśmy tu już kogoś, kto przyszedł za bardzo dużo pieniędzy i praktycznie zawiesił swoją karierę. To była masa pieniędzy i z perspektywy czasu raczej każdy powie, że to nie był dobry transfer. Teraz jednak myślmy pozytywnie" - podkreślił Kroos. Toni Kroos dociął Edenowi Hazardowi. Belg okazał się transferowym niewypałem Choć nie podał on wprost, o kogo chodzi, to wydaje się jasne, że cała ta wypowiedź była odniesieniem - dość uszczypliwym - do Edena Hazarda, który w 2019 roku przeszedł z Chelsea do "Królewskich" za łączną sumę 115 mln euro, co do dziś czyni go jednym z droższych graczy w dziejach. Belg przy tym jednak zupełnie nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań - o ile w "The Blues" był gwiazdą światowej klasy, o tyle w Realu często dręczyły go kontuzje, pomiędzy którymi nie zdołał on w zasadzie nigdy osiągnąć optymalnej formy. Swoją przygodę na Bernabeu kończył jako głęboki rezerwowy - wraz z początkiem lipca stanie się jednak już oficjalnie wolnym graczem. Kibice "Los Merengues" z pewnością życzą sobie, by Bellingham okazał się dokładnym przeciwieństwem Hazarda - w ubiegłym sezonie zdobył on 14 bramek i odnotował siedem asyst dla BVB. Czy uda mu się "podkręcić" te liczby w Primera Division? Do ligowego debiutu już wcale nie tak daleko...