Podczas ubiegłorocznego mundialu <a class="db-object" title="Urugwaj" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-urugwaj,spti,10058" data-id="10058" data-type="t">Urugwaj</a> mierzył się z<a class="db-object" title="Ghana" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-ghana,spti,25606" data-id="25606" data-type="t"> Ghaną</a> w ostatniej serii gier grupowych. Mimo wygranej 2-0 nie awansował do 1/8 finału. Do pełni szczęścia zabrakło zwycięstwa różnicą trzech bramek. Ostatecznie z promocji do fazy pucharowej cieszyły się ekipy <a class="db-object" title="Portugalia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-portugalia,spti,1595" data-id="1595" data-type="t">Portugalii</a> i <a class="db-object" title="Korea Południowa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-korea-poludniowa,spti,10172" data-id="10172" data-type="t">Korei Południowej</a>. W trakcie decydującego spotkania piłkarze z Ameryki Południowej dwukrotnie domagali się podyktowania rzutu karnego. Za każdym razem prowadzący spotkanie Daniel Siebert pozostawał głuchy na ich apele. Z tego powodu oskarżany jest przez "Urusów" o stronnicze sędziowanie. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-marciniak-znowu-w-ligowym-hicie-przyznal-rzut-karny-ekipie-k,nId,6523822" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Marciniak znowu w ligowym hicie! Przyznał rzut karny ekipie Krychowiaka</a> Niemiecki arbiter w tarapatach znalazł się jeszcze przed końcowym gwizdkiem. Kiedy oglądał sporną sytuację w powtórkach wideo, w monitor VAR uderzył rozsierdzony <a class="db-object" title="Edinson Cavani" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-edinson-cavani,sppi,2406" data-id="2406" data-type="p">Edinson Cavani</a>. Tuż po zakończeniu spotkania <a class="db-object" title="Jose Gimenez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jose-gimenez,sppi,2625" data-id="2625" data-type="p">Jose Gimenez</a> nazwał Sieberta złodziejem, a potem... trącił łokciem jednego z delegatów FIFA. FIFA prowadzi postępowanie dyscyplinarne. Co grozi reprezentantom Urugwaju? Trzy dni po meczu, 5 grudnia 2022 roku, światowa federacja otworzyła postepowanie dyscyplinarne w tej sprawie. Obu zawodnikom grożą półroczne dyskwalifikacje. Nieco łagodniejszych sankcji powinni się spodziewać <a class="db-object" title="Diego Godin" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-diego-godin,sppi,14524" data-id="14524" data-type="p">Diego Godin</a> i <a class="db-object" title="Fernando Muslera" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-fernando-muslera,sppi,1200" data-id="1200" data-type="p">Fernando Muslera</a>, którzy również przesadzili z ekspresją protestów. <a href="https://sport.interia.pl/primera-division/news-bijatyka-w-meczu-barcelony-fame-mma-17,nId,6523029" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Bijatyka w meczu Barcelony! "Fame MMA 17"</a> Decyzja w tej sprawie może zapaść już w najbliższych dniach. Nie wpływa to jednak na poziom rozgoryczenia urugwajskich piłkarzy. Świadczy o tym najlepiej wypowiedź Cavaniego udzielona serwisowi cadenaser.com. - Jeśli ukarzą mnie za uderzenie w monitor VAR, będą musieli wsadzić sędziego do więzienia za wyeliminowanie nas z mistrzostw świata. Popełnił błędy, które w erze VAR i obecnych wszędzie kamer, nie miała prawa się przydarzyć - oznajmił napastnik <a class="db-object" title="Valencia U23" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-valencia-u23,spti,12513" data-id="12513" data-type="t">Valencii</a>. Cavani w przyszłym miesiącu skończy 36 lat. W Katarze zagrał w finałach MŚ prawdopodobnie po raz ostatni w karierze.