Po ostatnim El Clasico na Camp Nou, w którym FC Barcelona Roberta Lewandowskiego została rozłożona na łopatki przez Real Madryt, wróciła dyskusja o przyszłości jednego z ważniejszych aktorów tego meczu, czyli Luki Modricia. Chorwat mocno przyczynił się do zwycięstwa swojej ekipy w tak wysokim rozmiarze, czyli 4-0. Zanotował m.in. asystę przy pierwszej bramce Karima Benzemy. Luka Modrić w euforii tańczył po El Clasico. Co dalej z przyszłością Chorwata w Realu? Po meczu Modrić był w doskonałym nastroju. Do tego stopnia, że wraz z Marco Asensio i innymi kolegami odtańczył taniec radości w szatni, którzy kibice komentowali jednoznacznie: "Niby Chorwat, a tańczy jak Brazylijczyk". Czytaj także: Vanna Ly dał jej popalić. "Postawiłam na szali swój byt w Wiśle Kraków" Radość po meczu to jedno, ale kapitan reprezentacji Chowacji wciąż nie jest pewien swojego losu - tego, czy w przyszłym sezonie nadal będzie grał w Realu Madryt. Po El Clasico temat ewentualnego przedłużenia umowy z Modriciem wrócił jak bumerang. "Przedłużenie umowy, na które Modrić zasługuje" - pisze o tej sytuacji "Marca" w tytule swojej analizy. Zagraniczne media wskazują, że Chorwat nie dostał nadal od klubu konkretów w sprawie ewentualnego nowego kontraktu, a tymczasem swoją postawą na boisku ostatnio na takie przedłużenie umowy zapracowuje. Co ciekawe, niektórzy koledzy z zespołu już - zdaje się - "dzielą skórę na niedźwiedziu" w kontekście obecności Chorwata w zespole Realu. Portal sport.hrt.hr cytuje po El Clasico słowa młodego gwiazdora Realu Rodrygo. - Będąc szczerym, chciałbym nosić na plecach numer 10 w Realu Madryt - wypalił Brazylijczyk. - Chcę porozmawiać z Modriciem na ten temat - dodał. Zastrzegł jednak: - Chciałbym, żeby Luka został jeszcze rok w zespole. Ale gdy już nie będzie go w drużynie, chciałbym nosić trykot z numerem 10. 22-letni Rodrygo jest o 16 lat młodszy od Modricia.