Dla Barcelony niedzielna konfrontacja z Almerią miała bardzo gorzki smak. Ekipa z Katalonii niespodziewanie nie poradziła sobie z dużo niżej notowanym rywalem, tracąc decydującego gola w 24. minucie. Było wielkim zaskoczeniem, że zespół z takim potencjałem, nie zdołał choć raz ukłuć gospodarzy, mimo miażdżącej przewagi w posiadaniu piłki i wielu okazji podbramkowych. Obrażany Gavi nie wytrzymał. Hiszpańskie media reagują! Znów sporo cierpkich słów padło pod adresem Roberta Lewandowskiego, który zdaniem "Mundo Deportivo" zdecydowanie oddalił się od reszty piłkarzy swojego zespołu na murawie. To znaczy zbyt rzadko inni futboliści wyprowadzają podania mogące uruchomić Polaka w ataku. Na domiar złego, lider La Liga stracił swoją największą strzelbę, właśnie Lewandowskiego, który nabawił się urazu. To fatalna wiadomość w kontekście jutrzejszego starcia z Realem Madryt w półfinale Pucharu Króla. Z kolei w kontekście następnego ligowego starcia z Valencią, Barcelona straciła z powodu nadmiaru żółtych kartek Raphinhę, trenera Xaviego Hernandeza oraz Gaviego. Wspomniany mecz z Almerią drogo kosztował Gaviego, który nie tylko wraz z kolegami miał pod górkę na murawie, a także otrzymywał cięgi z trybun. Mówiąc wprost słyszał pod swoim adresem padające obelgi. Część kibiców zaczęła krzyczeć pod adresem piłkarza z Andaluzji, że jest... głupi. W odwecie zawodnik wybrał jednak mało parlamentarny gest. Otóż w pewnej chwili 18-latek ostentacyjnie chwycił się przez spodenki za... przyrodzenie. "Niegrzeczny gest Gaviego wobec fanów Almerii" - tak swój artykuł zatytułowała rzeczona "Marca". Dosadniej zareagował "AS", określając obsceniczny gest młodego gwiazdora mianem "obrzydliwego". Gavi mógł mieć sporo szczęścia, bo gdyby gest został wyłapany przez arbitra, wówczas piłkarz mógł zostać ukarany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką.