Sytuacja FC Barcelona w ostatnim czasie zrobiła się niezbyt dobra - po niezwykle istotnej w kontekście walki o mistrzostwo kraju porażce w "El Clasico" z Realem Madryt przyszło co prawda (niezbyt przekonujące) zwycięstwo nad Realem Sociedad, ale już po chwili "Blaugrana" odnotowała kolejne potknięcie, ulegając w Lidze Mistrzów Szachtarowi Donieck. Podopieczni Xaviego Hernandeza otrzymali szansę na swoistą rehabilitację w niedzielę 12 listopada w starciu z Deportivo Alaves, będąc jednocześnie zdecydowanymi faworytami tego starcia. Tymczasem jednak... spotkanie rozpoczęło się dla nich wręcz katastrofalnie. Ciemne chmury nad Xavim, ostre słowa o trenerze Barcelony. Ekspert go "zmiażdżył" Katastrofa w meczu FC Barcelona. Kapitan ter Stegen zareagował, Lewandowski wydarł zwycięstwo Wynik już w 18 sekundzie otworzył Samu Omorodion, a skromne prowadzenie ekipy przyjezdnej utrzymało się przy tym do końca pierwszej połowy potyczki. Nastroje wśród graczy "Dumy Katalonii" musiały być więc niezbyt dobre, ale wówczas do akcji wkroczył... bramkarz Marc-Andre ter Stegen. Niemiec pod nieobecność Seriego Roberto przejął bowiem opaskę kapitańską i poczuł się zobowiązany, by nie odpuścić sprawy i spróbować zmotywować siebie i swoich kompanów z drużyny do walki o triumf przeciwko "Los Babazorros". Jak informuje "Mundo Deportivo", ter Stegen zabrał w przerwie głos w szatni tuż po Xavim. Golkiper w ten sposób odniósł się do wydarzeń z poprzednich dni, kiedy wewnątrz klubu mocno analizowano ostatnie niepowodzenia i dyskutowano nad sposobami poprawy gry. Trudno oczywiście oceniać, jak mocno rezonowały słowa kapitana wśród zawodników "Barcy", natomiast fakty są takie, że "dowieźli" oni ostatecznie wygraną - przede wszystkim dzięki przebudzeniu Roberta Lewandowskiego, który po okresie posuchy zdobył dwie bramki. W Hiszpanii aż wrze po tym, co zrobił Robert Lewandowski. "Niedopuszczalne" FC Barcelona do gry wróci 25 listopada Teraz - w związku z przerwą reprezentacyjną - kibice FC Barcelona będą musieli czekać na kolejny występ swoich ulubieńców do 25 listopada, kiedy to zmierzą się oni w Madrycie z tamtejszym Rayo Vallecano. Trzy dni później zaś FCB zagra z FC Porto w Lidze Mistrzów - i tam już nie można sobie pozwolić na najdrobniejsze potknięcie...