Po zakończeniu obecnego sezonu Barcelona czasowo żegna się z Camp Nou. Z powodu remontu macierzystego obiektu będzie musiała przenieść się na inny stadion. Do listopada 2024 roku mecze w roli gospodarza rozgrywać ma na Estadio Olimpic Lluis Companys w barcelońskim Parku Olimpijskim. Sęk w tym, że - wbrew kalkulacjom klubowych władz - kibice "Dumy Katalonii" nie wyrywają się na obiekt położony na wzgórzu Montjuic. Wręcz odwrotnie - zbuntowali się przeciwko wysokim cenom karnetów i nie zamierzają ich wykupywać. Do tej pory chęć nabycia sezonowych kart wstępu wyraziło zaledwie siedem tysięcy cules. To efekt podwyżki cen wejściówek średnio o 30 proc. Najdroższe karnety - na obiekt mogący pomieścić blisko 50 tys. widzów - miałyby teraz kosztować 1738 euro zamiast 1286 euro. Z kolei najtańsze przekraczają 1000 euro. Radość Lewandowskiego i spółki doprowadziła go do wściekłości. Rachunek za brawurę zwali z nóg Laporta wycofuje się z drastycznych podwyżek. Lewandowski czeka na kolejne miliony euro Joan Laporta znalazł się niespodziewanie pod presją i... nie zastanawiając się długo, przyznał fanom "Blaugrany" rację. - Przyznaję, że otrzymaliśmy znacznie mniej próśb o karnety, niż się spodziewaliśmy. Zbadane zostaną inne opcje sprzedaży wejściówek. Wkrótce ogłosimy zmianę cen. Musimy zrekompensować niedogodności związane z przeprowadzką na Montjuic - oznajmił boss Barcelony na antenach TV3 i RAC1. Jak informuje "Marca", z powodu nierozgrywania domowych spotkań na Camp Nou kataloński klub mógł stracić nawet 93 miliony euro. W wyniku podjętych działań kompensacyjnych spodziewaną stratę udało się ograniczyć do 55 mln euro. Komentarz ze sztabu Santosa po sukcesie Lewandowskiego. Nie zostawia niedomówień. "Po dyskusji" Ale wpływy z karnetów to tylko jedna strona medalu. Klub musi również szukać pieniędzy na transfery i realizację zawartych już kontraktów. Dotyczy to także Roberta Lewandowskiego, którego pensja - jak donoszą hiszpańskie media - wzrośnie w nowym cyklu o 3 mln euro. A w następnym - o kolejne trzy miliony euro. Polak w pierwszym sezonie gry w La Liga zdobył tytuł mistrza Hiszpanii i z 21 golami na koncie zmierza po koronę króla strzelców. Laporta staje na głowie, by klubowy budżet spiąć zgodnie z zasadami Finansowego Fair Play. Niemal na każdym kroku boryka się z kłopotami natury organizacyjnej. Teraz doszedł problem z karnetami. Nowe ceny wejściówek mają zostać ogłoszone przez klubowy zarząd w przyszłym tygodniu.