Jeśli zapyta się kibiców FC Barcelona o to, kogo uważają za najlepszego trenera w historii klubu, wielu z nich zapewne bez wahania wymieni jedno nazwisko: Pep Guardiola. Wraz z tym menedżerem "Barca" przed laty bez wątpienia dzieliła i rządziła w światowej piłce, stając się jedną z najbłyskotliwszych drużyn w dziejach futbolu. To jednak już w zasadzie zamierzchła przeszłość. Guardiola w 2013 r. trafił do Bayernu Monachium, a stamtąd przeniósł się do Manchesteru City - i obecnie w pewnych sprawach nie ma absolutnie zamiaru ustępować "Dumie Katalonii". FC Barcelona poluje na gwiazdy City. Silva i Gundogan zmienią barwy? Mowa tu oczywiście o transferach - "Blaugrana" obrała bowiem na swój celownik przynajmniej dwóch piłkarzy ekipy z Etihad Stadium: Bernardo Silvę i Ilkay'a Gundogana, którzy mieliby zupełnie odświeżyć oblicze drugiej linii zespołu z Camp Nou. O ile wizja przenosin Portugalczyka zaczęła się w ostatnich tygodniach oddalać od FCB, o tyle w sprawie Niemca niemalże czekamy już tylko na "oficjalkę" - media bowiem zgodnie informują, że Gundogan miał już dojść do pełnego porozumienia z Barceloną. Pep Guardiola stawia sprawę jasno: Silva i Gundogan muszą zostać! Co by się jednak nie działo, jedno jest pewne - Guardiola (według doniesień "Football Insidera") bardzo mocno naciska mimo wszystko na to, by obaj jego podopieczni pozostali z "Obywatelami" na dłużej. Nie ulega przy tym wątpliwości, że trener akurat tych zawodników darzy pełnym zaufaniem, dając im dużo okazji do gry. Z Silvą całość jest nieco mniej skomplikowana, bo jego umowa z MC jest ważna do 2025 roku. Gundogan jednak już 1 lipca w teorii może zostać wolnym agentem - zegar więc tyka, a menedżer rodem z Katalonii będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich "zdolności dyplomatycznych", by "The Citizens" nie wyszli z letniego okienka poważnie osłabieni...