Real Madryt tylko zremisował w niedzielę bezbramkowo z Cadiz CF w ligowym spotkaniu. Sporo emocji po tym meczu w hiszpańskich mediach wzbudziła sytuacja z 26. minuty, kiedy to Casemiro faulował Ivana Alejo, ale został ukarany jedynie żółtą kartką. Oskarżano sędziego, że nie pokazał w tej sytuacji kartki czerwonej tylko dlatego, że chodziło o gracza "Królewskich". Primera División. Real Madryt. Podwójne standardy? W podobnym tonie wypowiadał się sam poszkodowany. W rozmowie z "El Chiringuito" nie gryzł się w język. - W tamtym momencie solidnie się wystraszyłem. Myślałem, że gracz Realu zostanie za ten faul wyrzucony z boiska - przyznał Alejo. - Rozumiem, że to było na Santiago Bernabeu, że to Casemiro, któremu już wiele razy wybaczano kartki... - irytował się zawodnik Cadiz. Nie ukrywał, że dopatruje się tu stosowania podwójnych standardów. - Domyślam się, że nie jest tak samo łatwo pokazać kartkę komuś z Realu Madryt a komuś z zespołu Cadiz - wypalił. - Presja jest ciężka. Być może gdyby sytuacja była odwrotna, to ta kartka miałaby jednak inny kolor - przekonywał. Zaapelował też, by przy sankcjach dla faulujących częściej uwzględniać to, jakie konsekwencje mogły nieść ich interwencje dla graczy faulowanych. - Mogłem skończyć z kontuzją i półroczną pauzą. Trzeba byłoby zacząć brać przy takich faulach pod uwagę, na jak długo ofiara faulu mogła zostać wyłączona z futbolu - zaznaczył piłkarz Cadiz. Dodał jednak: - To jest futbol, nie chowam urazy. JK