Portugalczyk, jeśli nic się nie zmieni, to znaczy "Duma Katalonii" go nie wykupi, po sezonie będzie musiał wrócić do Atletico. On z pewnością by tego nie chciał, czego świadectwo dał w pierwszym meczu pomiędzy tymi klubami na Stadionie Olimpijskim w Barcelonie. Po zdobyciu bramki, jak się okazało jedynej w tym spotkaniu, mocno okazał radość. W Madrycie piłkarz był wygwizdywany cały czas, a kibice gospodarzy zabrudzili tablicę poświęconą Felixowi przed stadionem i spalili koszulkę z jego nazwiskiem wydrukowanym na plecach. On natomiast "odwdzięczył się", strzelając pierwszego gola dla podopiecznych Xaviego, po którym jednak już w stonowany sposób okazywał swoją radość. La Liga. Joao Felix tłumaczył swoją sytuację "Kibice, którzy oglądają mecz, nie wiedzą, co dzieje się zespołu. Moi koledzy z Atletico wiedzą i jak widać dobrze się z nimi dogaduję. Zatrzymałem się, aby porozmawiać z Samuelem Lino i Thomasem Lemarem, podczas gdy wszyscy podchodzili, aby mnie przytulić, porozmawiać i zapytać, jak się czuje moja rodzina. Ja nie mam nic przeciwko nim i oni nie mają nic przeciwko mnie" - stwierdził Portugalczyk, cytowany przez ESPN. Felix trafił do Atletico w 2019 roku za rekordowe w historii tego klubu 120 milionów euro z Benfiki Lizbona, ale nigdy tak naprawdę nie zadomowił się w tym klubie. Już w zeszłym sezonie jego drugą część spędził na wypożyczeniu w Chelsea, a w bieżących rozgrywkach na tej samej zasadzie trafił do Barcelony. O co może chodzić w sporze piłkarza z "Los Colchoneros"? Gdy w grudniu zeszłego roku wypowiadał się przed pierwszym meczem tych zespołów, stwierdził, że jego byli koledzy z drużyny "kłamaliby", gdyby twierdzili, że nie chcą grać bardziej ofensywnego futbolu. Dlatego, mimo wszystko, jego powrót do Madrytu wydaje się mało prawdopodobny, ale kontrakt wiąże go do połowy 2029 roku. Zawodnik podobno jednak nie jest w planach trenera Diega Simeone. La Liga. Barcelona wygrywa i awansuje w tabeli Felix pewnie chciałby zostać w "Dumie Katalonii", jednak nie wiadomo, czy mistrzów Hiszpanii stać byłoby na taki transfer. Atletico nie mogłoby co prawda życzyć sobie tyle, ile zapłaciło Benfice, ale trudno sobie wyobrazić, że sprzeda go tylko za kilkanaście milionów euro (pojawiały się kwoty raczej w okolicy 70-80 mln). Ostatecznie niedzielne spotkanie zakończyło się zwycięstwem Barcelony 3-0, a bohaterem w ekipie gości został Robert Lewandowski, który strzelił gola i zaliczył dwie asysty, zostając wybrany graczem meczu. Dzięki wygranej podopieczni Xaviego awansowali na drugie miejsce w tabeli i mają stratę ośmiu punktów do liderującego Realu Madryt.