Partner merytoryczny: Eleven Sports

Gorąco wokół Szczęsnego. Media: Flick zdecydował. Jasna reakcja Polaka

Po sobotnim wygranej FC Barcelona z Realem Madryt aż 4:0 show skradł Robert Lewandowski, który strzelił dwa gole i zgarnął tytuł MVP. W Hiszpanii sporo pisze się jednak także o Wojciechu Szczęsnym. Nie tylko ze względu na jego zachowanie w szatni - gdy po spotkaniu postanowił "puścić dymka" - ale także przez pryzmat jego trudnej sytuacji w klubie. Jak przekonują hiszpańskie media, trener Hansi Flick już zdecydował, kto będzie stał w bramce po "El Clasico". A sam Polak reaguje na to w wymowny sposób.

FC Barcelona. Na zdjęciu Wojciech Szczęsny oraz trener Hansi Flick
FC Barcelona. Na zdjęciu Wojciech Szczęsny oraz trener Hansi Flick/EPA/ALEJANDRO GARCIA / EPA/JUANJO MARTIN/PAP/EPA

W sobotę najszczęśliwszymi kibicami piłkarskimi w Polsce mogli być sympatycy FC Barcelona. Nie dość bowiem, że "Duma Katalonii" rozbiła w "El Clasico" Real Madryt, zwyciężając na Estadio Santiago Bernabeu aż 4:0, to jeszcze pierwszoplanowym bohaterem widowiska został nasz reprezentant - Robert Lewandowski. 36-latek strzelił dwa gole otwierające wynik spotkania i po końcowym gwizdku sędziego to właśnie do jego rąk trafił tytuł MVP.

Łyżkę dziegciu w "polskiej beczce miodu" stanowi jednak sytuacja Wojciecha Szczęsnego, który wciąż nie doczekał się debiutu w barwach FC Barcelona. I najprawdopodobniej wciąż będzie musiał wykazywać się sporą cierpliwością. W meczu z Realem Madryt Inaki Pena nie dał bowiem w zasadzie choćby cienia powodu, by odsuwać go od pierwszego składu. W trakcie pierwszej połowy w jego postawie dało się jeszcze dostrzec nieco nerwowości, lecz później spisywał się już kapitalnie, zatrzymując Kyliana Mbappe i spółkę w sytuacjach, gdy atakującym "Królewskich" udało się uniknąć spalonego.

FC Barcelona. Media: Fatalne położenie Wojciecha Szczęsnego. Polak pogodzony

Hiszpański dziennik "El Pais" stwierdza wprost, że Inaki Pena spisał się jak należy w kluczowym dla siebie momencie i swoim sobotnim występem na Bernabeu wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce na kolejne spotkania. Dodaje jednak przy tym, że wymowna jest w tym wszystkim reakcja Wojciecha Szczęsnego.

Bramkarz Barcelony Inaki Pena zachował miejsce w pierwszym składzie, a Wojciech Szczęsny zaakceptował swoją rolę

~ piszą dziennikarze na Półwyspie Iberyjskim.

- W momencie, kiedy Szczęsny zagrażał posadzeniem go na ławce, Pena zachował na Bernabeu czyste konto - czytamy dalej.

Opinia przedstawiona przez "El Pais" pokrywa się z tym, co sam Wojciech Szczęsny powiedział jeszcze przed meczem z Realem Madryt w rozmowie ze stacją Eleven Sports.

Nie wystawiłbym siebie w El Clasico. Ja powiedziałem Hansiemu, że nawet jakbym był na 100% gotowy, to ja na jego miejscu bym na siebie nie postawił, bo ja uważam, że kiedy zespół funkcjonuje, to można tylko zepsuć, robiąc niepotrzebne zmiany

~ stwierdził otwarcie polski bramkarz.

Już po wygranej z Realem Madryt głos w sprawie Wojciecha Szczęsnego zabrał natomiast Inaki Pena, w ładnych słowach podsumowując relację, jaka łączy go na co dzień z 34-latkiem.

Jestem bardzo wdzięczny Szczęsnemu, od samego początku traktował mnie z dużym szacunkiem. Świetnie się dogadujemy i wspólnie ciężko pracujemy - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami hiszpański golkier.

Swój kolejny mecz błyszcząca pod wodzą trenera Hansiego Flicka FC Barcelona rozegra już w najbliższą niedzielę. A będą to debry miasta z Espanyolem, rozgrywane na Stadionie Olimpijskim. Wszystko wskazuje na to, że i to spotkanie Wojciech Szczęsny będzie oglądał jedynie z perspektywy ławki rezerwowych.

Wojciech Szczęsny/MARCO BERTORELLO / AFP/AFP
Hansi Flick i Wojciech Szczęsny/ANDRE WEENING / Orange Pictures / DPPI via AFP / JOSE BRETON / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem