"Duma Katalonii" u siebie i na wyjeździe to w tym sezonie dwie różne drużyny. Podopieczni Ernesta Valverde w lidze na Camp Nou wygrali dwa razy po 5-2 z Realem Betisem Sevilla i Valencia CF. Z kolei w "delegacjach" nie potrafią zwyciężyć, a ich rywalami były: Athletic Bilbao i beniaminkowie - Osasuna Pampeluna oraz Granada CF. We wtorkowym meczu w drużynie gospodarzy od początku wyszedł Lionel Messi. To pierwszy raz w tym sezonie dla Argentyńczyka, który wraca przecież po kontuzji. Tym samym w wyjściowej jedenastce Barcelony mieliśmy supertrio: Messi-Luis Suarez-Antoine Griezmann. Gospodarze objęli prowadzenie już w szóstej minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Messi, a wbiegający na pierwszy słupek Griezmann uderzeniem głową posłał piłkę do siatki. Futbolówka, zanim do niej wpadła, odbiła się jeszcze od poprzeczki. Po kwadransie było już 2-0. Arthur zdecydował się na strzał z około 30 metrów, a piłka wylądowała pod poprzeczką bramki strzeżonej przez Sergia Asenjo. Kibice Barcelony mogli przeżyć chwilę trwogi po około pół godzinie. Wtedy Messi znalazł się za linią boczną, mając problem z lewym udem. Argentyńczyk, po krótkiej przerwie, wrócił jednak na murawę. Villerreal kontaktowego gola strzelił w 44. minucie. Tym razem na uderzenie z dystansu zdecydował się Santi Cazorla. Przymierzył mocno, pod poprzeczkę, ale bliżej środka bramki, a rzucający się Marc-Andre Ter Stegen spodziewał się chyba, że piłka pójdzie bliżej rogu i się przeliczył. Na drugą połowę nie wyszedł już Messi. W "Dumie Katalonii" postanowiono nie ryzykować zdrowiem największej gwiazdy. Pytanie tylko czy Argentyńczykowi nie stało się coś poważniejszego. Zastąpił go inny rekonwalescent Ousmane Dembélé. Żadnej z drużyn nie udało się już zmienić wyniku spotkania, choć sytuacje były. Tak więc trzy punkty, jak zawsze tym sezonie na Camp Nou, padły łupem Barcelony. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division Pawo