Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu FC Barcelona - Real Madryt Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu FC Barcelona - Real Madryt Remis sprawił, że obie drużyny wciąż mają tyle samo punktów i znajdują się na szczycie Primera Division. Liderem dzięki lepszemu bilansowi bramek jest Barcelona. El Clasico zawsze budzi wyjątkowe emocje, ale dzisiejszy mecz rozgrywany był w wyjątkowych okolicznościach. Nikt przecież nie zapomniał, że spotkanie pierwotnie miało odbyć się w październiku, lecz szalejące w Barcelonie polityczne zamieszki groziły brakiem bezpieczeństwa na stadionie. Dziś Real Madryt, klub ze stolicy Hiszpanii, przybył w sam środek walczącej o niepodległość Katalonii, by zmierzyć się z jej "Dumą". Przed samym meczem także nie obyło się bez zawirowań. Pierwotnie Barcelona zgłosiła skład z Sergio Busquetsem, ale po kilku minutach został on wycofany. Jego miejsce zajął Ivan Rakitić, koło którego spotkanie rozpoczęli Frenkie de Jong oraz Sergi Roberto. Patrząc na te nazwiska można było odnieść wrażenie, że Barca dysponuje najsłabszym środkiem pola od lat - a przecież to ta formacja zawsze była siłą napędowa "Dumy Katalonii". Dziś zabrakło w jej szeregach takich generałów, jak niegdyś Xavi Hernandez czy Andres Iniesta. Real starał się to wykorzystać i niespodziewanie to on dyktował warunki w pierwszej części gry na Camp Nou. Po ostrożnym początku "Królewscy" przejęli kontrolę nad meczem i przez dobre pół godziny nie pozwalali Barcy właściwie na nic. Sygnał do ataku dał Karim Benzema, uderzając mocno po efektownym podaniu piętą Isco. Chwilę później bardzo bliski zdobycia bramki był Casemiro, strzelając głową po rzucie rożnym, lecz w ostatniej chwili zmierzającą do bramki piłkę wybił Gerard Pique. Gospodarze mieli też szczęście, że sędzia ani razu nie sprawdzał systemu VAR, bo obrońcy nie mieli taryfy ulgowej w polu karnym zwłaszcza dla Raphaela Varana, który dwukrotnie został bezpardonowo powalony na ziemię. Bramkę ter Stegena co rusz ostrzeliwali z dystansu Federico Valverde oraz Casemiro, ale niemiecki bramkarz był bezbłędny. Barca za to zaczęła odgryzać się kontratakami i już pierwszy z nich mógł przynieść jej bramkę. Thiabut Courtois wyszedł z bramki do dośrodkowania i wypiąstkował piłkę, a ta trafiła prosto pod nogi Leo Messiego. Argentyńczyk uderzył bez zastanowienia, a strzał w ostatniej chwili zablokował Sergio Ramos! W samej końcówce pierwszej połowy Messi błysnął raz jeszcze. Jego doskonałe podanie z głębi pola sprawiło, że Jordi Alba miał przed sobą tylko bramkarza. Obrońca Barcy uderzył bez przyjęcia, ale nie trafił w bramkę przeciwnika. Na początku drugiej połowie doszło do manifestu politycznego kibiców Barcelony. Boisko zostało zasypane żółtymi piłkami plażowymi, a trybuny jak jeden mąż obiegło skandowane hasło: Wolność. Gra na chwilę została wstrzymana, ale po kilkudziesięciu sekundach udało się ją wznowić. Gdy gra została wznowiona, Messi mógł dać trybunom powód do radości. Będący do tej pory w cieniu Antoine Griezmann wreszcie urwał się defensorom i wyłożył piłkę Messiemu. Ten miał przed sobą tylko bramkarza, ale w niewytłumaczalny sposób skiksował. Real odpowiedział groźną kontrą po której w znakomitej sytuacji znalazł się Gareth Bale. Walijczyk huknął potężnie z lewej nogi, lecz trafił tylko w boczną siatkę. Kwadrans przed końcem Bale w końcu trafił do bramki, ale wynik pozostał bez zmian! Sędzia uznał, że na spalonym był asystujący przy bramce Ferland Mendy, choć była to decyzja bardzo ryzykowna. Powtórki do końca nie rozstrzygały, czy właśnie on, czy Pique był najbliżej bramki, ale po konsultacji z VAR-em arbiter utrzymał swoją decyzję. Wojciech Górski FC Barcelona - Real Madryt 0-0 FC Barcelona: ter Stegen - Semedo (56. Vidal), Pique, Lenglet, Alba - Sergi Roberto, Rakitić, de Jong - Messi, Suarez, Griezmann (84. Fati). Real Madryt: Courtois - Carvajal, Ramos, Varane, Mendy - Valverde (81. Modrić), Casemiro, Kroos - Isco (81. Rodrygo), Benzema, Bale.