Primera Division. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! Barcelona od początku meczu z Levante dominowała i zepchnęła rywali do obrony. Pierwszą znakomitą okazję piłkarze Luisa Enrique stworzyli już w 6. minucie meczu. Leo Messi zagrał idealnie do Munira, ale ten strzelił w boczną siatkę. Messi ponownie popisał się doskonałym podaniem kwadrans później. Tym razem dograł piłkę do Neymara, a Brazylijczyk nie zdołał trafić w bramkę. Argentyński gwiazdor Barcelony w 37. minucie sam był bliski strzelenia gola, ale z 20 metrów uderzył ponad poprzeczką. Pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy Barca w końcu dopięła swego. Gola nie strzelił jednak żaden z gwiazdorów ataku, ale... Marc Bartra. Obrońca ekipy z Katalonii zapuścił się w pole karne rywali, otrzymał znakomite podanie od Messiego i wpakował piłkę do siatki. Kilka minut później było już 2-0. Tym razem w pole karne zacentrował Dani Alves, a błąd popełnił bramkarz Levante, który źle obliczył lot piłki. Futbolówka spadła pod nogi Neymara, a ten zdołał skierować ją do bramki gości. Od momentu strzelenia gola Brazylijczyk zaczął grać na dużym luzie i raz po raz nękał obrońców rywali swoimi szarżami. Po godzinie gry wpadł w pole karne Levante, został sfaulowany przez Trujillo i sędzia podyktował "jedenastkę". Rzut karny mocnym uderzeniem zamienił na gola Messi. Piłkarze Barcelony całkowicie się rozluźnili i... szybko zostali skarceni. W 66. minucie w pole karne Barcy dośrodkował Verza, Marc-Andre ter Stegen popełnił prosty błąd, na który czekał tylko Victor Casadesus. Zawodnik Levante płaskim strzałem pokonał niemieckiego golkipera gospodarzy. Worek z bramkami był wciąż otwarty, a nonszalancka gra obu zespołów w defensywie sprawiła, że kibice na Camp Nou co chwilę byli świadkami podbramkowych spięć. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Zouhair Feddal powalił Messiego w polu karnym Levante i Argentyńczyk stanął przed szansą na wykonanie drugiego w tym spotkaniu karnego. Tym razem snajper Barcy uderzył jednak ponad poprzeczką. To drobne niepowodzenie gwiazdor gospodarzy powetował sobie w samej końcówce meczu. Messi w swoim stylu ruszył z głębi pola, "kiwnął" kilku rywali i przymierzył lewą nogą nie dając żadnych szans na skuteczną interwencję Rubenowi Martinezowi. Dla Barcelony to czwarte zwycięstwo w czwartym ligowym meczu. Ekipa Luisa Enrique jest tym samym jedynym zespołem, który w obecnym sezonie Primera Division nie stracił jeszcze punktu. Jak wyliczyli po meczu statystycy, Leo Messi miał bezpośredni udział już przy 402 bramkach w Primera Division - złożyło się na to 289 goli i 113 asyst. A to wszystko w zaledwie 319 spotkaniach!