Kiedy latem 2008 roku Pep Guardiola objął stery w FC Barcelona, rozpoczął swoje rządy od odważnych ruchów na rynku transferowym. Hiszpan zdecydował się na sprzedaż zaledwie 28-letniego Ronaldinho do AC Milan, a innego Brazylijczyka, choć reprezentującego Portugalię, Deco, odstąpił Chelsea za jedynie 10 mln euro. Hiszpański trener zastąpił ich wypatrzonymi przez siebie zawodnikami. Jedni, jak Dani Alves, czy Gerard Pique zostali najważniejszymi ogniwami klubu. Inni, jak Aleksandr Hleb, nie zrobili tak wielkiej kariery. To jednak właśnie Białorusin rzucił nieco światła na kulisy odejścia Ronaldinho i Deco z Barcy. - Wiecie, dlaczego Barca zdecydowała się sprzedać ich obu w 2008 roku? W klubie obawiali się, że będą mieli zgubny wpływ na Lionela Messiego. Ronaldinho i Deco przychodzili pijani na treningi - powiedział Hleb, cytowany przez angielski Goal.com. 21-letni wówczas Messi stawał się wtedy centralną postacią Barcelony, przejmując rolę lidera właśnie po Ronaldinho. Już w 2008 roku w plebiscycie Złotej Piłki ustąpił jedynie Cristiano Ronaldo, podczas, gdy dla Ronaldinho zabrakło w czołowej dziesiątce. Co ciekawe Hleb, który uznawany jest za niewypał transferowy "Dumy Katalonii" twierdzi, że wcale nie chciał przechodzić do Barcelony. - Pragnąłem transferu do Bayernu Monachium, albo zostać w Arsenalu. Agent przekonał mnie jednak do przenosin, bo mocno nalegał na mnie Guardiola - twierdzi Białorusin. 38-letni piłkarz ostatecznie zagrał dla Barcelony w 36 spotkaniach, zaliczając jedynie trzy asysty. Hleb w minionym sezonie kontynuował swoją karierę w rodzimym BATE Borysów, ale w czerwcu rozwiązał umowę i pozostaje bez klubu. Primera Division: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy