Trzęsienie ziemi w FC Barcelona! Jak donoszą hiszpańskie media, tamtejsza policja aresztowała byłego prezesa klubu - Josepa Marię Bartomeu - oraz trzech innych działaczy. Sprawa ma związek z aferą dotyczącą mediów społecznościowych, lecz funkcjonariusze chcą sprawdzić, czy w biurach "Dumy Katalonii" nie dochodziło także do prania brudnych pieniędzy.
Według SER Catalunya policjanci weszli do biur FC Barcelona w poniedziałkowy poranek, by zabezpieczyć dokumenty związane z tzw. aferą "Barcagate".
Przypomnijmy, na początku ubiegłego roku hiszpańska prasa ujawniła dowody, według których klub miał płacić osobom trzecim za niszczenie reputacji przeciwników prezydenta - w tym piłkarzy Lionela Messiego oraz Gerarda Pique - w mediach społecznościowych. Celem ataków miały być także m.in. klubowe legendy - Xavi Hernandez, Carles Puyol oraz Pep Guardiola.
Podmiotem, który miał zadbać o burzenie wiarygodności piłkarzy była firma l3 Ventures, wykorzystywana do promocji treści na Facebooku i Twitterze. Według ustaleń policji, Bartomeu przekazywał firmie kwoty sześciokrotnie wyższe, niż wynosiła wartość rynkowa świadczonych usług.
Były prezes "Dumy Katalonii" zawsze utrzymywał, że nie próbował dyskredytować klubowych legend. Teraz złoży wyjaśnienie katalońskiej policji, która go zatrzymała. W ręce funkcjonariuszy trafili także współpracownicy Bartomeu: dyrektor generalny Oscar Grau, kierownik działu prawnego Roma Gomez Ponti oraz doradca prezesa Jaume Masferrer.
Jak donosi "As", zarzuty mają dotyczyć nieuczciwej administracji oraz korupcji, lecz mogą także pójść dalej i obejmować pranie brudnych pieniędzy. Sprawa jest rozwojowa.
Część komentatorów twierdzi, że poniedziałkowe przeszukania, m.in. w departamencie prawnym i ekonomicznym klubu, mogą wpłynąć na wynik zaplanowanych na niedzielę wyborów na prezesa FC Barcelona.
TB