Dotychczas żaden z przedstawicieli czołowych klubów nie mówił otwarcie o zamiarze gry w Superlidze, choć pomysł ten przewija się w środowisku od dawna. Pomysł stworzenia globalnej ligi, mającej zastąpić nie tylko Ligę Mistrzów, ale i "wyjąć" z krajowych lig topowe zespoły, wzbudza skrajne emocje w środowisku piłkarskim. Słowa Bartomeu są potwierdzeniem, że topowe kluby naprawdę poważnie podchodzą do tego pomysłu. Zanim prezydent Barcelony ogłosił decyzję o rezygnacji z funkcji, wzbudził swoimi słowami ogromną sensację.- Mogę podzielić się niesamowitymi wiadomościami. W poniedziałek zaakceptowaliśmy warunki udziału w europejskiej Superlidze. Wierzę, że w ten sposób zapewnimy klubowi ekonomiczną przyszłość - powiedział Bartomeu w oficjalnym wystąpieniu.Szef Barcelony przyznał także, że klub zaakceptował nowy format Klubowych Mistrzostw Świata. W odpowiedzi na słowa Bartomeu, prezes hiszpańskiej ekstraklasy Javier Tebas skomentował, że takie zachowanie prezesa Barcelony jest tylko przejawem jego ignorancji do przemysłu piłkarskiego, a plan stworzenia Europejskiej Superligi nazwał "słabą i wyimaginowaną konkurencją". "To smutny koniec dla prezesa z sukcesami i ostatnio wieloma błędami" - dodał. Ponadto Bartomeu ogłosił rezygnację ze stanowiska prezydenta FC Barcelona, a także dymisję całego zarządu. Wcześniej barcelońscy socios złożyli przeciwko niemu wniosek o wotum nieufności.W stosunku do prezydenta "Dumy Katalonii" pojawiły się oskarżenia o korupcję, nieudolność w zarządzaniu klubem oraz ataki na piłkarzy klubu. Latem dymisji Bartomeu domagał się kapitan Lionel Messi, podejmując nieudaną próbę odejścia z klubu. WG