Jeszcze do dzisiaj wskazywało na to, że w niedzielę Wojciech Szczęsny w końcu zadebiutuje w barwach FC Barcelona, broniąc dostępu do bramki "Dumy Katalonii" w ligowym starciu z Sevillą. Nadzieję w serach polskich fanów mogły pobudzać pogłoski mówiące o rosnącej formie 34-latka, a także jego jednoznaczna deklaracja. - Jestem gotowy do debiutu, przygotowywałem się dwa tygodnie. To, czy zagram, czy nie, to decyzja trenera, którą muszę uszanować. Ale trenuję, aby zagrać w tym meczu i mentalnie jestem już gotowy - powiedział Wojciech Szczęsny w rozmowie ze stację TV3. Zapewne więc z szacunkiem, ale i przy tym wielkim rozczarowaniem nasz bramkarz przyjął decyzję Hansiego Flicka dotyczącą obsady bramki na najbliższe mecze. Podczas sobotniej konferencji prasowej niemiecki szkoleniowiec ogłosił, że Inaki Pena zachowa miejsce w wyjściowym składzie nie tylko na mecz La Liga z Sevillą, ale i spotkanie z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów. - Cieszę się, że Wojciech Szczęsny mówi o gotowości do gry, ale nie ma powodów do zmiany bramkarza. Inaki Pena zagra w niedzielę i w środę, nie planuję na razie robić zmian - przekazał Hansi Flick. FC Barcelona. Flick zadecydował ws. Szczęsnego. "Prędzej czy później będzie jedynką" Ta decyzja rozsierdziła wielu fanów Barcelony, którzy otwarcie wyrażali swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych. Tymczasem obecną sytuacją Wojciecha Szczęsnego przenalizował w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onetem" hiszpański dziennikarz Alex Pintanel, który nie krył zaskoczenia takim obrotem spraw. - To zaskakujące z dwóch powodów. Po pierwsze, Szczęsny w piątek powiedział już publicznie, że jest gotowy do gry. Ja w zeszłym tygodniu rozmawiałem z członkiem sztabu szkoleniowego Barcelony, który przyznał, że w klubie nie spodziewali się, że Szczęsny w takim tempie będzie przygotowany pod względem fizycznym do gry. Po drugie, Pena nie kojarzył się z solidnością. Uważaliśmy, że nie daje pewności drużynie - powiedział Alex Pintanel. Zaznaczył przy tym, ze Hansi Flick zapewne chciał dodać pewności siebie Inakiemu Peni. I podkreślił, że Wojciech Szczęsny w końcu na pewno zostanie bramkarzem numer jeden, nawet jeśli wcześniej będzie musiał uzbroić się w cierpliwość. - Szczęsny prędzej czy później będzie jedynką, ale ciężko powiedzieć, kiedy to się stanie. To zależeć będzie od Peni - powiedział.