W najbliższych tygodniach Real Madryt będzie musiał radzić sobie bez jednego z kandydatów do Złotej Piłki. Ta absencja może odbić się na wynikach "Królewskich". Jude Bellingham doznał kontuzji podczas treningu Piątkowy trening przyniósł hiobowe wieści dla kibiców Realu Madryt. Podczas jednego ze starć z kolegami upadł Jude Bellingham. Reprezentant Anglii został kopnięty w stopę i tym sposobem zakończyła się dla niego sesja. Jeszcze zanim do kwestii odniósł się sam klub, hiszpańskie media już spekulowały, że możemy mieć do czynienia z czymś poważniejszym niż zwykłe stłuczenie. Wszelkie wątpliwości rozwiał komunikat "Królewskich". Rzecz jasna, hiszpańscy dziennikarze szybko dodali dwa do dwóch i wyliczyli, że Bellinghama zabraknie na boisku przez miesiąc. Na pewno nie pomoże drużynie w trzech meczach przed przerwą reprezentacyjną (przeciwko Realowi Valladolid, UD Las Palmas i Realowi Betis), a najprawdopodobniej pauzować będzie też przeciwko Realowi Sociedad i Espanyolowi. Najgorszy scenariusz dla Ancelottiego, ale Włoch udowodnił już, że potrafi sobie z takimi radzić Bellingham jest jednym z głównych kandydatów do wygrania tegorocznej Złotej Piłki. W swoim debiutanckim sezonie Anglik wygrał La Ligę, Ligę Mistrzów i Superpuchar Hiszpanii, a niedawno do tej listy dołączył też Superpuchar Europy. Środkowy pomocnik na przestrzeni całej kampanii 2023/2024 ustrzelił aż 23 gole, do których dołożył 13 asyst. Real Madryt ma jednak w zanadrzu zawodników, którzy gwarantują punkty w klasyfikacji kanadyjskiej. Większym problemem są kwestie defensywne. Bellingham jest jednocześnie jednym z liderów drużyny pod względem odbiorów czy skoków pressingowych. Jego miejsce najprawdopodobniej przejmą Arda Gueler lub Brahim Diaz, którzy nie wykazują się aż taką pracowitością. Jeśli jednak ktoś jest w stanie poradzić sobie z takim problemem, jest to Carlo Ancelotti. Włoch w minionych latach umiejętnie rotował składem, a dłuższe absencje tak ważnych piłkarzy, jak choćby Viniciusa, pozostawały niewidoczne w kontekście wyników.