Ostatnie tygodnie nie oszczędzają Roberta Lewandowskiego, który nie błyszczy już genialną formą strzelecką, jak jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Reprezentant Polski na widoczny problem ze złapaniem optymalnego rytmu, który pomógłby mu zarówno w systematycznym powiększaniu swojego dorobku bramkowego, jak również poprawie gry całego zespołu. W niedzielnym starciu z Atletico Madryt, postawa Polaka irytowała sympatyków "Dumy Katalonii", którzy niejednokrotnie łapali się za głowy, widząc jak ich napastnik marnuje kolejne sytuacje. Ekipa Xaviego już od pierwszych minut rzuciła się na rywala, z miejsca narzucając im swój styl gry. Zabrakło jednak odpowiedniej finalizacji. W sytuacji, gdy zarówno Raphinha, jak i "Lewy" byli w stanie zakończyć świetne akcje zespołu, mecz mógł zostać rozstrzygnięty już w pierwszym kwadransie. Tak się jednak nie stało i Blaugrana musiała do ostatnich sekund drżeć o końcowy triumf, a w konsekwencji cenne trzy "oczka". Fatalne pudło Lewandowskiego. Polak zmarnował wyśmienitą sytuację I to właśnie sytuacja z ostatnich minut hitowego starcia skupiła uwagę hiszpańskich mediów. W 86. minucie Robert Lewandowski otrzymał bardzo dobre podanie, a następnie popisał się efektownym rajdem. Rozpędzony napastnik błyskotliwym zwodem minął Mario Hermoso, ale w dogodnej sytuacji sam na sam fatalnie przestrzelił. Polak mógł zamknąć mecz, ale brak odpowiedniego opanowania sprawił, że to goście mogli wywieźć ze stolicy Katalonii jeden punkt. Do wyrównania w ostatniej akcji mógł doprowadzić Angel Correa, ale jego strzał zza pola karnego efektownie wybronił Inaki Pena, godnie zastępujący kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. Ostatecznie FC Barcelona wygrała 1:0, a decydujący cios zadał Joao Felix, który formalnie w dalszym ciągu jest zawodnikiem Atletico. Utalentowany Portugalczyk w świetnym stylu sfinalizował efektowne podanie, posyłając piłkę tuż nad interweniującym Janem Oblakiem. Zwycięstwo w niedzielnym meczu było dla Roberta Lewandowskiego i spółka niezwykle ważne. Pomogło zachować dystans do liderującego Realu Madryt, który po piętnastu rozegranych meczach ma cztery "oczka" przewagi. Tuż przed "Dumą Katalonii" plasuje się również rewelacja bieżącego sezonu La Liga, Girona FC, która podobnie jak "Królewscy" zgromadziła na swoim koncie 38 punktów.