La Liga złożyła skargi do UEFA na naruszenie przez oba te kluby finansowego fair play. Chodzi o to, że są one zarządzane przez bogate kraje i skutecznie obchodzą zasady mające na celu utrzymanie zrównoważonych wydatków. Zarówno "Obywatele", jak i zespół ze stolicy Francji, stanowczo zaprzeczyły oskarżeniom. Manchester City w większości należy do szejka Mansoura bin Zayeda Al Nahyana, jednego z członków z rodziny rządzącej Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Z kolei PSG jest własnością emira Kataru. "Robimy to, by bronić futbolowego ekosystemu w Europie. Uważam, że europejska piłka jest w niebezpieczeństwie. Nie byliśmy w stanie zaprojektować systemu kontroli klubów państwowych" - stwierdził Tebas. Szefa La Liga krytykuje PSG za nowy kontrakt z Kylianem Mbappe Szef La Liga bardzo mocno skrytykował PSG za zawarcie nowego, wielomilionowego kontraktu z Kylianem Mbappe. Od pewnego czasu mówiło się, że napastnik po zakończeniu sezonu na zasadzie wolnego transferu przejdzie do Realu Madryt. "Złożyliśmy oficjalne skargi na PSG za doping finansowy. UEFA pozwoliła na straty, ponieważ kluby zmniejszyły swoje obroty, ale PSG zwiększyło swój fundusz płac o niesamowitą kwotę w czasie pandemii COVID-19. Ich pula na zarobki w latach 2021-22 wyniosła 600 mln euro I nie uwzględniając Mbappe. To oczywiste, że nie stosują zasad FFP. Zagraża to całemu ekosystemowi finansowemu w Europie" - mówił Tebas. Skarga przeciwko PSG została złożona w zeszłym tygodniu, a przeciwko City w kwietniu. W lipcu 2020 r. Sąd Arbitrażowy ds. Sportu uchylił dwuletni zakaz gry w Lidze Mistrzów nałożony na "Obywateli" przez UEFA za naruszenia FFP. "W pewnym momencie Manchester City miał 68 procent przychodów z komercyjnego dochodu. W przypadku Realu Madryt było to 54 procent. Manchester City jako marka nie jest tyle warta. Klub został ukarany, ale potem to uchylono" - dodał Tebas.