W ekipie Barcelony dojdzie najbliższego lata do przetasowań kadrowych. Wiadomo, że kilku zawodników - nawet wbrew własnej woli - będzie się musiało pożegnać z zespołem. Pierwsi w kolejce do zmiany klubowych barw pozostają Eric Garcia, Pablo Torre, Ansu Fati i Ferran Torres. Dwaj ostatni - jak spekuluje się od paru tygodni - mieli trafić do Aston Villi. Od przyszłego sezonu będzie tam zatrudniony Mateu Alemany, obecnie dyrektor sportowy "Blaugrany". I to za jego sprawą obaj napastnicy "Barcy" mieliby obrać kierunek na Birmingham. Gwiazda Barcelony się zbuntuje? Twarde weto, Lewandowski może być zły Most między Barceloną a Birmingham zamknięty. Alemany złożył Laporcie przyrzeczenie Tymczasem kataloński "Sport" przekonuje, że nic takiego się nie wydarzy. Jak czytamy, na Camp Nou zawarto właśnie El pacto secreto, czyli sekretny pakt. Po spotkaniu w cztery oczy prezesa Joana Laporty z dyrektorem sportowym, ten drugi miał złożyć uroczyste przyrzeczenie, że nie zabierze ze sobą do Anglii żadnego zawodnika z obecnej kadry pierwszego zespołu. Dla Torresa gra w Premier League nie byłaby niczym nowym. W latach 2020-22 był zawodnikiem Manchesteru City. W styczniu ubiegłego roku Barcelona kupiła go za 55 mln euro. Barcelona musi wdrożyć w życie poważny plan. "Lewy" dostanie po kieszeni? Torres nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei. Nie stał się pierwszoplanową postacią drużyny. Gra, zdobywa bramki, ale nie jest zawodnikiem pierwszego wyboru. W dodatku Aston Villa oferowała za niego 40 mln euro, co dla katalońskiego klubu nie stanowi atrakcyjnej propozycji. Z kolei Fati w ogóle nie jest zainteresowany dywagacjami na temat swojej przyszłości. Od dłuższego czasu toczą się one bez jego udziału. Piłkarz przyjął klarowne stanowisko w tej kwestii i konsekwentnie się go trzyma - mimo statusu gracza rezerwowego nie zamierza opuszczać Camp Nou najbliższego lata.