Niedzielne "El Clasico" nie zawiodło. Starcie Realu Madryt z FC Barcelona stanowiła prawdziwy piłkarski spektakl, w dodatku okraszony kilkoma golami strzelanymi przez obie ekipy. Ostatecznie to gospodarze okazali się lepsi, triumfując po bramce Jude'a Bellinghama w doliczonym czasie gry. Dla "Dumy Katalonii" to był kolejny bolesny mecz. Nie dość, że praktycznie straciła szansę na obronę tytułu, to jeszcze straciła jedną ze swoich gwiazd. I to najpewniej do końca obecnego sezonu. Poważna kontuzja gwiazdora FC Barcelona W końcówce pierwszej połowy doszło do starcia Frenkiego de Jonga z Federico Valverde. Holender padł na murawę i po chwili ukrył w twarz w dłoniach. Już pierwsza jego reakcja pozwoliła zrozumieć, że sytuacja jest poważna. Pomocnik Barcelony nie był w stanie kontynuować gry. Opuścił murawę na noszach. W jego miejsce na boisku pojawił się niedawny rekonwalescent, Pedri. Od samego początku wyglądało to bardzo poważnie. Holender został zniesiony z murawy przez obsługę medyczną, a koledzy z ławki rezerwowych podchodzili do niego i próbowali go pocieszać widząc, że jest załamany. Koniec sezonu dla gwiazdy. Co dalej z Euro? W poniedziałkowy poranek hiszpański dziennikarz Toni Juanmarti przekazał, że De Jong ma przejść badanie rezonansem magnetycznym, ale pierwsze prognozy mówią o tym, że będzie pauzował od czterech do pięciu tygodni. To oznacza, że nie zagra do końca sezonu. A przypomnijmy, że Holender w ostatnich tygodniach również przechodził okres rekonwalescencji. Zielone światło na powrót do rywalizacji otrzymał ledwie przed 10 dniami. Teraz czeka go kolejna absencja. Wiele wskazuje na to, że wyjątkowo bolesna. W tym wszystkim jest jednak jedna dobra informacja. Jeśli badanie nie wykaże niczego bardzo niepokojącego, piłkarz powinien bez problemu wykurować się na Euro 2024. A to dla jego fanów ogromna ulga, bo ta impreza bez gracza "Dumy Katalonii" sporo by straciła.