Lionel Messi wciąż jest aktywnym piłkarzem, gra w Interze Miami oraz reprezentacji Argentyny, z którą ponad rok temu zdobył upragnione mistrzostwo świata, a latem będzie celował w obronę tytułu Copa America. W 2021 roku sensacyjnie musiał odejść z Barcelony z powodu braku możliwości przedłużenia kontraktu przez klub mierzący się z problemami finansowymi. W stolicy Katalonii spędził aż 21 lat, a umowa wiążąca go z "Blaugraną" w 2000 roku została spisana na... serwetce. Teraz zostanie ona zlicytowana. Ogłoszono aukcję w domu Bonhams. Zostanie ona przeprowadzona w dniach 18-27 marca. Motyw "zdobywania" piłkarza nie jest czymś nowym - w taki sam sposób Florentino Perez zapewnił sobie usługi Zinedine'a Zidane'a. W 2000 roku podczas Gali Ligi Mistrzów prezes Realu Madryt napisał do Francuza "chcesz grać w Realu?" i otrzymał odpowiedź twierdzącą. Sytuacja z serwetką "Messiego" różni się jednak tym, że miała ona formalne znaczenie - choć sam piłkarz nie był na miejscu, to chodziło wyłącznie o porozumienie trzech działaczy Barcelony: dyrektora sportowego Carlesa Rexacha, argentyńskiego agenta Horacio Gaggioliego, który później pomógł sprowadzić gracza z Rosario, a także doradcy transferowego klubu Josepa Minguelli. Rexach naciskał na sporządzenie porozumienia na piśmie, by przeciwstawić się tym działaczom, którzy nie byli przekonani do transferu Messiego. Zgoda została podpisana w klubie tenisowym La Reial Societat de Tennis Pompeia na serwetce o wymiarach 16 na 16 centymetrów. Jeszcze tej samej nocy prezes "Dumy Katalonii" Joan Gaspart potwierdził i przypieczętował umowę, kładąc podwaliny pod transfer, który zmienił światową piłkę nożną. Wkrótce potem podpisał ją sam zawodnik. Zrobił to po uzyskaniu zgody rodziny. Serwetka może być przedmiotem sporu. Syn Minguelli, Junior, twierdzi że jest ona własnością Barcelony i powinna trafić do klubowego muzeum. W tym momencie jest w posiadaniu Gaggioliego, przechowuje on ją w sejfie.