Powrót Wojciecha Szczęsnego z emerytury i angaż w FC Barcelonie, nawet gdy jeszcze były tylko plotkami, rozgrzały do czerwoności środowisko piłki nożnej nie tylko w Polsce i Hiszpanii. O kolejnym Polaku w jednym z najlepszych klubów świata pisały media w całej Europie. Gdy w końcu były bramkarz kadry trafił do Dumy Katalonii, zaczęło się odliczanie do jego debiutu między słupkami, a wszyscy zaczęli się prześcigać w spekulacjach, kiedy 34-latek dostanie swoją szansę. "Debata o bramkarzach dobiegła końca". Co dalej z Wojciechem Szczęsnym? Tymczasem wszystko wskazuje na to, że ta szansa od byłego reprezentanta Polski się oddala. Inaki Pena robi bowiem co może, by pod nieobecność kontuzjowanego ter Stegena na dłużej zagościć w bramce. W siedmiu rozegranych dotąd meczach wpuścił sześć goli, ale też cztery razy zachował czyste konto, w tym w ostatnim El Clasico. Jego świetny występ, za który zebrał wysokie noty, sprawił, że Hiszpanie nie mają już wątpliwości co do jego przyszłości. - Był bardzo dobrze ustawiony i wiedział, jak uderzać pięściami w momentach, gdy wymagała tego gra, pokazując pewność siebie i osobowość. Nie tylko znakomicie posługiwał się rękami, ale także nogami, wiedząc, jak wytrzymać presję napastników. Po jego występie w Madrycie możemy powiedzieć, że debata o bramkarzach dobiegła końca i Inaki Pena z nawiązką zasłużył na swoją pozycję pierwszego bramkarza FC Barcelony - pisali dziennikarze Mundo Deportivo. Debiut Wojciecha Szczęsnego już w niedalekiej przyszłości staje więc pod jeszcze większym znakiem zapytania. - Patrząc, jak kluby zarządzają swoimi zawodnikami, są dwie drogi - przyznaje Andrzej Dawidziuk, trener bramkarzy reprezentacji Polski, w rozmowie z WP Sportowe Fakty. - Pierwsza to model Manuela Neuera w Bayernie Monachium czy Edersona w Manchesterze City. Oni bronią wszystko. Druga: trenerzy dedykują bramkarzowi konkretne rozgrywki - tłumaczy. Szkoleniowiec patrzy jednak na przyszłość Polaka w FC Barcelonie optymistycznie. Kolejny mecz Duma Katalonii rozegra w najbliższą niedzielę. Przed własną publicznością podopieczni Hansiego Flicka zmierzą się z Espanyolem i wszystko wskazuje na to, że Wojciech Szczęsny kolejny raz usiądzie na ławce rezerwowych, a w bramce gospodarzy stanie Inaki Pena. 34-latek sam zresztą przyznał już przed El Clasico, że nie ma sensu zmieniać składu zespołu, jeżeli ten dobrze funkcjonuje. - Nie wystawiłbym siebie. Powiedziałem trenerowi, że nawet jakbym był na 100% gotowy, to ja na jego miejscu bym na siebie nie postawił, bo ja uważam, że kiedy drużyna funkcjonuje, to można tylko zepsuć, robiąc niepotrzebne zmiany - stwierdził w rozmowie z Eleven Sports. Mecz FC Barcelona - Espanyol w niedzielę, 3 listopada, o godzinie 16:15. Zapraszamy na relację live w Interia Sport.