Przypomnijmy, z klubem ze stolicy Hiszpanii latem pożegnali się Xabi Alonso, Angel Di Maria, Diego Lopez i Alvaro Morata, a w ich miejsce przyszli James Rodriguez, Toni Kroos, Keylor Navas i Javier Hernandez. Ronaldo wstrzymał się od oceny poszczególnych ruchów kadrowych "Królewskich", ale jasno zasugerował co sądzi na ich temat. - Mam wyraziste opinie, ale nie zawsze mogę mówić to, co myślę. W innym wypadku nazajutrz moje słowa znajdą się na okładkach gazet, a tego wolałbym uniknąć - przyznał lider Realu. - Jeżeli prezes klubu uważa, że zmiany jakich dokonał będą miały dobry wpływ na drużynę, musimy respektować i wspierać jego decyzje - dodał Ronaldo. Portugalczyk najbardziej żałuje, że w drużynie nie zagrają już Di Maria (odszedł do Manchesteru United) i Alonso (do Bayernu Monachium). - Gdybym ja był prezesem klubu, nie zgodziłbym się na te transfery. Byli dla nas bardzo ważni, ale już ich nie ma. Musimy być zadowoleni z ich następców. Jestem pewny, że będzie dobrze - zadeklarował CR7. - Z nowymi zawodnikami w składzie zmieni się styl naszej gry. Na lepszy lub gorszy - stwierdził mało optymistycznie najlepszy piłkarz świata 2013 roku. Carlo Ancelotti będzie potrzebował trochę czasu na poukładanie odmienionego Realu. Dobitnie pokazał to niedzielny mecz z Realem Sociedad San Sebastian. "Królewscy" po 11 minutach gry prowadzili 2-0, żeby przegrać 2-4. Lekkim usprawiedliwieniem słabej dyspozycji Realu jest absencja lidera drużyny. Ronaldo nie wystąpił w meczu w San Sebastian, ponieważ przechodzi rehabilitację kontuzjowanego kolana.