"Lewy" do Barcelony przeszedł w połowie 2022 roku z Bayernu Monachium, który otrzymał za niego 45 milionów euro. Kapitan "Biało-Czerwonych" w Niemczech występował od 2010 roku - najpierw w Borussii Dortmund, a potem właśnie w ekipie z Bawarii. Osiągnął z tymi drużynami wielkie sukcesy, łącznie z triumfem w Lidze Mistrzów i pobiciem rekordu Bundesligi w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie. Polak w końcu postanowił jednak zmienić otoczenie i został graczem "Dumy Katalonii". W premierowym sezonie Lewandowski pomógł wywalczyć Superpuchar Hiszpanii, a przede wszystkim mistrzostwo kraju, po kilku latach przerwy, zostając królem strzelców La Liga. La Liga. Barcelona z Hansim Flickiem zaczęła bardzo mocno W poprzednim sezonie już nie było tak różowo. Zespół nie zdobył żadnego trofeum, a "Lewy", w klasyfikacji snajperów, musiał uznać wyższość kilku rywali. Zakończyło się to zmianą trenera, bowiem Xaviego zastąpił Hansi Flick. I na razie Niemiec osiąga z Barceloną dobre wyniki, gdyż przewodzi w lidze, gdzie wygrał pierwsze siedem meczów, potykając się na ósmej przeszkodzie, którą była Osasuna Pampeluna, ale i tak jest na czele. W Lidze Mistrzów "Duma Katalonii" zaczęła od porażki, ale z Monaco prawie całe spotkanie grała w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Erica Garcii. W drugiej serii podopieczni Ficka rozbili już Young Boys Berno aż 5-0. W bieżących rozgrywkach Lewandowski strzelił już dziewięć goli, z czego siedem w La Liga, gdzie jest liderem klasyfikacji snajperów, a dwa w Lidze Mistrzów. Mimo wszystko w mediach co jakiś czas pojawiają się informację, kogo Barcelona może sprowadzić na jego pozycję. Tym razem głos w tej sprawie zabrał "The Sun". Dlaczego angielski tabloid napisał o zespole z Hiszpanii. Otóż głównym wyborem "Dumy Katalonii" jest bowiem Erling Haaland, który występuje przecież w Manchesterze City. Norweg miałby zmienić ligę po zakończeniu tego sezonu. To jeden z najlepszych snajperów na świecie, który bije rekordy w Premier League. La Liga. Dwa głośne nazwiska w kontekście Barcelony Można się zastanawiać, skąd Barcelona weźmie na to pieniądze, przecież co chwila słychać o jej problemach z zatwierdzeniem piłkarzy, co w tym sezonie przerabiał już m.in. Dani Olmo. Klub negocjuje obecnie nową umowę sponsorską z Nike. Dziennik "Mundo Deportivo" poinformował, że powinna być ona sfinalizowana w ciągu najbliższych tygodni, a "Duma Katalonii" może zarobić ponad 90 mln euro za sezon i ponad 100 mln premii za podpisanie 10-letniego kontraktu. Czy to jednak wystarczy na Haalanda nie wiadomo, stąd druga możliwość. Chodzi o ewentualny sensacyjny powrót Neymara, który pożegnał się z Barceloną w sierpniu 2017 roku, odchodząc za rekordowe 222 miliony euro do PSG. Teraz Brazylijczyk występuje już w Al-Hilal, gdzie jego kontrakt obowiązuje do połowy 2025 roku. Byłby więc do wzięcia za darmo, ale czy nękany przez kontuzje i już wtedy 33-letni napastnik, okazałby się potrzebny w Katalonii? Pozostaje jeszcze kwestia Lewandowskiego, którego kontrakt obowiązuje przecież jeszcze niespełna dwa lata, ale w tym wypadku wiele pewnie zależy od postawy naszego zawodnika. Jeśli będzie przez cały sezon taka jak na jego początku, to o wypełnienie umowy powinien być raczej spokojny.