W wywiadzie udzielonym "Wall Street Journal" 33-letni zawodnik zdradził, że jest otwarty na możliwość dołączenia do innych europejskich piłkarzy takich jak: David Villa, Kaka czy Steven Gerrard, którzy wybierają Major League Soccer na ostatni przystanek w zawodowym futbolu. "Nie ma problemu, żebym powiedział, iż chciałbym grać w Stanach Zjednoczonych. Chciałbym doświadczyć innego rodzaju piłki nożnej i gdyby tak stało się jutro, będzie mi to pozwalało pamiętać i cenić czas spędzony w Madrycie" - mówił Casillas. Taki zawodnik byłby na pewno cennym nabytkiem dla MLS, to przecież mistrz świata i dwukrotny mistrz Europy z reprezentacją Hiszpanii, odnoszący również wiele sukcesów na niwie klubowej. Z Realem, którego jest wychowankiem, m.in. trzy razy wygrał Ligę Mistrzów, a pięć razy został mistrzem Hiszpanii. Bramkarze mogą jednak grać na wysokim poziomie dłużej niż gracze z pola, a poza tym kontrakt Casillasa z "Królewskimi" wygasa dopiero w czerwcu 2017 roku, choć to nie musi być przeszkoda nie do przeskoczenia. Poza tym, zdaniem samego Ikera, kluby MLS mają jedną wspólną cechę, ważną dla niego, bowiem "nie uczestniczą w bezpośredniej rywalizacji z Realem".