FC Barcelona wstrzymała wielu swoich fanów - zwłaszcza tych z Polski - w zawieszeniu. Niby wiadomo, że Wojciech Szczęsny jest już de facto zawodnikiem FC Barcelona, lecz oficjalnego potwierdzenia jak nie było, tak nie ma. Zanim jednak przyjdzie czas na transferowe komunikaty, trzeba jeszcze powalczyć o niezwykle cenne trzy punktu w Lidze Mistrzów z Young Boys Berno. Szczęsny ma pojawić się na wzgórzu Montjuic w roli widza. I będzie zapewne "patrzył na ręce" Inakiego Peni. Podobnie jak cała masa ekspertów i fanów. Hiszpan znalazł się pod sporą presją, a w najbliższym czasie czeka go walka o skład, w której zdaje się być z góry skazany na porażkę. Trener FC Barcelona Hansi Flick jak dotąd na każdym kroku udziela mu publicznego poparcia. Ba, podczas wtorkowej konferencji prasowej niemiecki szkoleniowiec nie chciał w zasadzie choćby słowem wspomnieć o Szczęsnym. Zadeklarował za to jedno - w jego zespole nikt nie będzie mógł być z góry pewny gry w wyjściowym składzie. Trudno jednak przypuszczać, by Szczęsny - już po odzyskaniu optymalnej dyspozycji - miał problem z wygraniem sportowej rywalizacji z Peną. Sam transfer Polaka może być w pewnym sensie traktowany przez niego jako wotum nieufności. FC Barcelona. Wojciech Szczęsny i Inaki Pena powalczą o skład Gdy temat Szczęsnego w Barcelonie stał się już nieco bardziej konkretny, przez media przetoczyła się burza dotycząca "buntu", który miał wyrażać rozgoryczony Hiszpan. Niezależnie od wiarygodności tych doniesień, pozyskanie Szczęsnego przez klub rzeczywiście mogło podrażnić jego ego i pewność siebie. A ta może okazać się dla niego kluczowa. Choć do tej pory nie była jego domeną. 25-latek często nie wygląda na zawodnika w stu procentach przekonanego co do swoich interwencji i boiskowych decyzji. Niczym nie zaimponował też w ostatnich spotkaniach, zastępując ter Stegena. Ba, porażka 2-4 z Osasuną - przy bardzo eksperymentalnym układzie defensywy Barcelony - przyszła do niego w najgorszym możliwym momencie. Sensacyjny cios. Prezes Barcelony nie wytrzymał. Stanowcza decyzja ws. Szczęsnego A jeśli Barcelona chce grać w tym sezonie o najwyższe cele, od swojego bramkarza musi oczekiwać czegoś więcej. By nie tyle spełniał minimum, co między słupkami dawał coś ekstra. I właśnie to ma zapewnić drużynie Wojciech Szczęsny. Polak z każdym dniem będzie zapewne wywierał coraz większą presję na swoim rywalu. A kluczowa decyzja trenera Flicka w kwestii obsady bramki zapadnie już po przerwie reprezentacyjnej. Wtedy Barcelonę czekać będzie wymagająca seria spotkań. Robert Lewandowski i spółka w krótki okresie czasu zagrają wówczas z Sevillą, Bayernem Monachium i Realem Madryt. Szczęsny może więc na starcie przejść przez "chrzest bojowy". I zapewne czeka na to z niecierpliwością. Bo właśnie dla takich chwil poświęca się całe życie żmudnym treningom.