<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Primera Division - sprawdź terminarz!</a> Bramkarze Barcelony przez ostatnie dwa lata wspólnie pracowali dla dobra klubu, dzieląc się występami w różnych rozgrywkach. Obaj są klasowymi piłkarzami i nie mogą narzekać na brak ofert transferowych. Chilijczyk i Niemiec postanowili zamanifestować swoje niezadowolenie z sytuacji w klubie i pojawili się w klubowych biurach. Powodem, dla którego Bravo i ter Stegen rozmawiali z działaczami katalońskiego klubu jest fakt, że obu przestał odpowiadać podział na rozgrywki i każdy z nich chciałby być numerem jeden "Dumy Katalonii". Chilijczyk i Niemiec zagrozili, że zmienią barwy klubowe, jeśli nie przypadnie im w udziale rola pierwszego bramkarza. Dygnitarze Barcelony okazali się jednak bardzo sprawiedliwi i obaj usłyszeli dokładnie to samo. Niemiec i Chilijczyk mogą opuścić Camp Nou, ale pod warunkiem, że wcześniej pojawi się ktoś, kto wykupi klauzule odstępnego zawarte w ich umowach. Jeśli wierzyć doniesieniom mediów może okazać się, że któryś z nich faktycznie opuści Camp Nou. Claudio Bravo poważnie interesuje się Manchester City z menadżerem Pepem Guardiolą na czele, a Marc-Andre ter Stegen to jeden z transferowych celów Liverpoolu i kilku zespołów z Bundesligi. Kwota odstępnego w umowie Chilijczyka to 40 milionów euro, zaś zapis w kontrakcie ter Stegena jest nieznany, ale szacowany na około 80 milionów euro. Sytuacja Barcelony wydaje się być poważna, bo inny z katalońskich dzienników - "Mundo Deportivo" na swojej okładce zamieścił tytuł "Terremoto", co w języku polskim oznacza "Trzęsienie ziemi". W poprzednim sezonie Niemiec rozegrał 26 meczów we wszystkich rozgrywkach (9 czystych kont), a Bravo zaliczył 35 spotkań, zachowując 18 czystych kont.