W niedzielę 21 kwietnia Real Madryt podjął u siebie FC Barcelonę. "Królewscy" wygrali El Clasico 3:2, a gola na wagę trzech punktów zdobył Jude Bellingham. Po ostatnim gwizdku najgłośniej mówi się niestety nie o samym wspaniałym widowisku, a kontrowersyjnej sytuacji z 28 minuty. Barca miała wówczas rzut rożny, po którym strzał oddał Lamine Yamal. Piłkę próbował wybić Andrij Łunin, tyle że na stadionie żadna z kamer VAR nie była w stanie uchwycić odpowiedniego ujęcia, aby sędziowie mogli zobaczyć, czy faktycznie nie wpadła do bramki. La Liga nie jest wyposażona w technologię Goal-Line, a wtedy nie byłoby żadnych wątpliwości. Andrij Łunin mówi, jak było. Czy gol dla FC Barcelony powinien być uznany? Jeden z dziennikarzy programu telewizyjnego "El Chiringuito" porozmawiał z Andrijem Łuninem po treningu Realu Madryt w Valdebebas. Ukrainiec został zapytany o tę sytuację, a jego ocena była jednoznaczna. Co ciekawe ta sytuacja nie sprawiła, że władze ligi rozważają wprowadzenie technologi Goal-Line. Prezes Javier Tebas stwierdził, że jest ona zbędna..., bo "VAR sprawdza się w 99 proc. przypadków". - To nie jest idealna technologia i to jest pierwszy powód. W ciągu sezonu gole "widma" zdarzają się trzy lub cztery razy, a jeśli dodać, że nie jest idealna, koszt jej zakupu jest bardzo wysoki, w porównaniu do częstotliwości wykorzystywania. Oznacza to zainwestowanie od pięciu do sześciu milionów w obie technologie, aby móc z nich skorzystać w jednym czasie, a wątpliwości i tak pozostaną - powiedział Tebas w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika "Expansion". Czy decyzja sędziów była słuszna? Żadna z 36 kamer nie dała im odpowiedniego ujęcia W trakcie El Clasico pracowało 36 kamer i żadna z nich nie była w stanie pokazać takiego ujęcia, które rozwiałoby wątpliwości sędziów. W związku z tym arbitrzy podjęli decyzję, że gol nie może być uznany. Czy prowadzący to spotkanie Cesar Soto Grado postąpił słusznie? Tak, bo przepisy wskazują, że jeśli gol nie zostaje uznany przez sędziego, a VAR nie ma wystarczających dowodów na zmianę werdyktu arbitra prowadzącego spotkanie, jego decyzja musi zostać podtrzymana. Hiszpan w tym zamieszaniu nie mógł dostrzec, czy piłka przekroczyła linię bramkową, dlatego na tyle, na ile widział sytuację, stwierdził, że bramki nie było. W tym przypadku po prostu nie dało się postąpić inaczej, niezależnie od tego, czy gol był, czy go nie było. Rozstrzygnąć to mogła odpowiednio umieszczona kamera lub techonologia Goal-Line, ale obu tych rzeczy zabrakło...