Po sobotniej porażce Barcelony z Osasuną Pampeluna (2:4) ekipa Realu Madryt stanęła przed szasną zbliżenia się do lidera tabeli na dystans jednego punktu. Warunek był zasadniczy - derbowy triumf nad Atletico na jego terenie. Zadanie należało wykonać bez udziału Kyliana Mbappe, który zmaga się z kontuzją. Pierwsza połowa "bitwy o Madryt" zakończyła się bezbramkowym remisem. W drugiej odsłonie na prowadzenie wyszli goście. W 64. minucie do bramki trafił Eder Militao. Barcelona zmiażdżona w meczu, potem kolejny cios. "Powolna, nieprecyzyjna" Thibaut Courtois celem ataku z trybun. Mecz Atletico - Real przerwany Jak pokazały później powtórki, właśnie od gola na 0:1 zaczęła się sytuacja kryzysowa. Kibicom "Los Colchoneros" nie spodobała się spontaniczna radość, jaką zademonstrował Thibaut Courtois. Belg szybko znalazł się na celowniku fanów zespołu gospodarzy. W stronę golkipera poleciały z trybun niebezpieczne przedmioty, prawdopodobnie zapalniczki. Najpierw jedna, potem kolejne. Sytuacja zrobiła się napięta, arbiter natychmiast przerwał spotkanie. Piłkarze Atletico i trener Diego Simeone próbowali negocjować z grupą agresywnych kibiców. Pertraktacje nie przyniosły jednak pożądanego rezultatu. Sędzia nakazał zawodnikom zejście do szatni. Courtois to były zawodnik Atletico. Barw tego klubu bronił w latach 2011-14, sięgając po mistrzostwo Hiszpanii i krajowy puchar. Zagrał również w finale Ligi Mistrzów przeciwko... Realowi. Rywalizację w niedzielnej konfrontacji wznowiono po ok. 20 minutach. W szóstej minucie doliczonego czasu gry wyrównująca bramkę zdobył Angel Correa, ustalając końcowy rezultat meczu. Relację z tego spotkania znajdziesz TUTAJ.