Starcie z Osasuną rozpoczęło się dla Barcelony najgorzej jak mogło. Już w 6. minucie głową skierował piłkę do siatki David Garcia i ekipa gospodarzy cieszyła się z prowadzenia. Fani Barcelony liczyli jeszcze, że sędzia nie uzna bramki, bo dopatrywano się faulu, ale ostatecznie gol został potwierdzony. Zobacz: Kontrowersje w meczu Barcelony! Wkrótce trener Barcy Xavi Hernandez miał jeszcze więcej powodów, by wpaść w furię przy linii bocznej. W 31. minucie arbiter pokazał drugi żółty kartonik Robertowi Lewandowskiemu. Polak przesadził z agresywością w jednym ze starć z rywalem, wpadając w niego z impetem i trafiając łokciem w okolice twarzy przeciwnika. Jak się okazuje, była to pierwsza czerwona kartka zanotowana przez "Lewego" od prawie dekady - ostatnią otrzymał w 2013 roku, jeszcze jako zawodnik Borussii Dortmund. Zobacz: Robert Lewandowski wyrzucony z boiska w meczu Barcelony! Barcelona musiała sobie radzić bez jednego ze swoich liderów i długo nie wyglądało to obiecująco. Prowadzenie ekipy gospodarzy do przerwy było jak najbardziej zasłużone. Do 40. minuty spotkania więcej strzałów na bramkę miała odnotowanych Osasuna. Jeszcze przed przerwą uderzał z dystansu Torre. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Barcelona w końcu postraszyła Osasunę, bo do siatki trafił Ferran Torres, ale sędzia wskazał, że jednak był off-side. Co ciekawe, w przerwie czerwonym kartonikiem ukarany został również niegrający w tym meczu Gerard Pique, który przecież kolejkę wcześniej uroczyście żegnał się z kibicami Barcy. Tymczasem hiszpańscy dziennikarze wytykali Robertowi Lewandowskiemu, że właściwie sam wyrzucił się z boiska. Trudno było im zrozumieć, dlaczego Polak tak ryzykował, mając już żółtą kartkę na koncie. Osasuna - Barcelona. Wyrównanie tuż po przerwie Po przerwie Barcelona zareagowała znakomicie. Po dośrodkowaniu Jordiego Alby udało się wycofać piłkę Ferranowi Torresowi - mimo dwóch rywali na plecach. Do futbolówki dopadł niepilnowany Pedri i umieścił piłkę w siatce. Czytaj także: Zamieszki między fanatykami Barcelony i Osasuny. W ruch poszły kije bejsbolowe Osasuna nie odpuszczała. W 60. minucie bliski uprzedzenia Ter Stegena był Aimar Oroz. Chwilę później Niemiec poradził też sobie z groźną próbą przelobowania go. Mimo, że podopieczni Xaviego nie grali przekonująco, to znów pokazali charakter w końcówce. W 85. minucie fenomenalnym podaniem popisał się Frenkie de Jong. Znakomicie wyczuł tempo i posłał piłkę do Raphinhi, który świetnie uniknął spalonego. Sam strzał skrzydłowego Barcy też nie należał do łatwych, ale udało mu się umieścić piłkę w siatce. Ekipa Blaugrany euforycznie cieszyła się z prowadzenia uzyskanego w tak trudnych okolicznościach. W końcu grając bez Roberta Lewandowskiego zdobyli aż dwa gole. To zwycięstwo sprawia, że ekipa Blaugrany rozsiada się w fotelu lidera La Liga. Osasuna Pampeluna - FC Barcelona 1-2 (1-0) 1-0 Garcia 6. 1-1 Pedri 48. 1-2 Raphinha 85. Czerwona kartka: R. Lewandowski (31.), Pique (45+4)