Barcelona szybko mogła objąć prowadzenie, bo po niespełna 120 sekundach od rozpoczęcia meczu w słupek trafił Pablo Torre. Młody Hiszpan był jednym z najjaśniejszych punktów tego spotkania, bo w 17. i 19. minucie popisał się dwiema asystami. Najpierw świetną prostopadłą piłką znalazł szczelinę w defensywie Vissel i jednocześnie Francka Kessiego, a chwilę później jego dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Eric Garcia. Przez pewien czas "Duma Katalonii" komfortowo rozgrywała piłkę, jednak po pół godzinie gry zespół z Kobe złożył kilka ciekawych akcji. Nie wykorzystał żadnej z okazji, choć powinien. Najpierw strzał z boczną siatkę oddał żegnający się z klubem Andres Iniesta, po chwili szczęścia próbował kolejny z graczy z przeszłością na Camp Nou - Sergi Samper. W końcówce pierwszej połowy znowu zrobiło się gorąco, ale interwencja Inakiego Peni zaskoczyła napastników Vissel, którzy nie potrafili jej umieścić w niemal pustej bramce. Vissel Kobe - FC Barcelona: Robert Lewandowski zmieniony po pierwszej połowie W przerwie doszło do kilku zmian. Z murawą pożegnali się Kessie, Frenkie de Jong, Ansu Fati, Dani Rodriguez, Marcos Alonso i Robert Lewandowski. "Licznik" Polaka w tym sezonie zatrzymał się na 3999 minutach spędzonych na boisku. Nie mógł we wtorek wykazać się czymś więcej, był to dla niego bezbarwny mecz. W miejsce wspomnianych zawodników weszli Gavi, Ferran Torres, Raphinha, Marc Guiu, Hector Fort i Jules Kounde. Druga połowa stała pod znakiem braku skuteczności z obu stron. Swoich napastników w dalszym ciągu świetnie obsługiwał Iniesta, który był mocno zmotywowany, ale strzał Saito został zatrzymany przez Penę. Z drugiej strony niechlujnością techniczną wykazywał się Ferran Torres. Jego kontrola piłki pozostawiała sporo do życzenia. Piłkarze Xaviego Hernandeza nie musieli się wysilać, bo mieli komfortowe prowadzenie, a temperatura sparingu od pierwszego gwizdka i tak nie była zbyt wysoka. W 80. minucie Iniesta został zmieniony - był to dla niego z pewnością wyjątkowy moment, w którym mógł podziękować kibicom za pięć lat spędzonych w Kobe. W taki sposób Barcelona zakończyła kampanię 2022/23, w której główną zdobyczą był tytuł ligowy. Wtorkowe spotkanie służyło głównie celom marketingowym, co rzecz jasna dało się odczuć po intensywności gry i bardzo spokojnym zachowaniu kibiców na trybunach. Trzeba jednak przyznać, że okazji bramkowych nie zabrakło.