Jeśli kibice FC Barcelona oczekiwali, że ich ukochany klub otworzy letnie okienko transferowe poprzez sprowadzenie na Camp Nou Ilkay'a Gundogana, Martina Zubimendiego czy Jannicka Carrasco, to - krótko rzecz ujmując - mogą być nieco zaskoczeni. Wygląda bowiem na to, że pierwsze wzmocnienie okaże się dosyć nietypowe. "Barca" ma już być bowiem o krok od "oficjalki" w sprawie 18-letniego defensora Mikayila Faye'a, który wywodzi się z Senegalu, a który ostatnio związany był z chorwackim NK Kustosija. W fakcie, że "Duma Katalonii" wzięła na tapet właśnie jego nie ma jednak przypadku - nastolatek uchodzi bowiem za wielki talent i już jakiś czas temu była mowa o tym, że FCB dosłownie "z zaskoczenia" wyrwała go z rąk Borussii Dortmund i Chelsea. Mikayil Faye ma grać dla FC Barcelona. Kwota odstępnego zwala z nóg W środowy wieczór kilka nowych, ciekawych faktów w tej sprawie dodał Fabrizio Romano, włoski dziennikarz oraz bodaj najbardziej znany obecnie specjalista od spraw rynku transferowego. Jak stwierdził, w umowie Faye'a miała zostać zawarta klauzula odstępnego wynosząca... zawrotne 400 mln euro. Trudno więc oczekiwać, by którykolwiek gigant mógłby, mimo szczerych chęci, wypłacić takie pieniądze. Wydawać by się przy tym mogło, że Senegalczyk będąc tak młodym futbolistą trafi najpierw do drużyny młodzieżowej "Barcy", ale... nie jest wykluczone, że trener Xavi Hernandez zdecyduje inaczej. Jedno jest pewne - lewonożny stoper rozpocznie przygotowania do sezonu 2023/2024 wraz z pierwszą drużyną, a menedżer będzie go pilnie obserwował. FC Barcelona niebawem ruszy na tournée po USA Kiedy zaś "Blaugrana" - oczywiście z Robertem Lewandowskim w składzie - zacznie na dobre przygotowania do kolejnej kampanii? Pierwszy sparing już w zasadzie za nią - 6 czerwca ograła 2-0 japoński Vissel Kobe. Kluczowe będą tu jednak występy w USA - między 22 lipca a 1 sierpnia FCB zmierzy się kolejno z Juventusem, Arsenalem, Realem Madryt i AC Milan. Rozgrywki Primera Division rozpoczną się zaś 12 sierpnia - "Duma Katalonii" będzie bronić tytułu mistrzowskiego, a "Lewy"... tytułu króla strzelców. Po tym, jak Karim Benzema przeszedł z "Królewskich" do Al-Ittihad Polakowi odpadł poważny rywal - czy więc i tym razem "RL9" wykorzysta swoją szansę?