Kataloński klub został oskarżony o oszustwo podatkowe dotyczące zakupu Brazylijczyka, czemu jednak zaprzecza. Śledztwem w tej sprawie zostali objęci także sam brazylijski piłkarz i jego ojciec, ale oni również twierdzą, że są niewinni. "Musieliśmy zaakceptować grzywnę w wysokości 5,5 miliona euro, wynikającą z błędów w planowaniu podatkowym w latach 2011 i 2013, dotyczących transferu Neymara" - powiedział Bartomeu. "Lepiej było zgodzić się na takie rozwiązanie, niż zmagać się dłużej z niepewnością, która towarzyszyła nam przez długi czas w związku z tą sprawą" - dodał. Barcelona już raz zgodziła się dobrowolnie zapłacić 13,5 miliona euro podatku, w 2014 roku, po oskarżeniach o oszustwo podatkowe w związku z transferem Neymara, ale zaprzeczała, że zrobiła cokolwiek złego. Brazylijczyk trafił na Camp Nou rok wcześniej, przechodząc z Santos FC. Barcelona twierdziła, że zapłaciła temu klubowi 57 milionów euro, ale potem śledczy wykazali, że ta kwota była zdecydowanie wyższa i wyniosła 83 miliony euro, a Katalończycy zataili część umowy. Na początku tego miesiąca hiszpańska prokuratora zażądała, by Neymar był sądzony za oszustwo podatkowe. Twierdzi, że piłkarz i i jego ojciec ukryli prawdziwą wartość transferu z Santosu do Barcelony. Brazylijski fundusz inwestycyjny, który posiadał 40 procent sportowych praw do Neymara, kiedy ten grał w ojczyźnie, uważa, że został przez to pozbawiony pełnego udziału w umowie transferowej. W sprawie Neymara jest również prowadzone śledztwo dotyczące uchylania się przez niego od płacenia podatków w Brazylii.