Wojciech Szczęsny jeszcze nie zdążył się wygodnie rozsiąść w fotelu emeryta, a już wraca na boisko. Polak znalazł się na celowniku FC Barcelona po tym, jak paskudnej kontuzji nabawił się Niemiec Marc-Andre ter Stegen. Katalończycy zostali z Inakim Peną w bramce, o którego dyspozycję jednak się martwili. Statystyki występów tego golkipera nie są bowiem zachwycające, a przecież FC Barcelona ma olbrzymie aspiracje. Media: Dokonało się! Wojciech Szczęsny wraca do gry, kontrakt podpisany Niesamowita historia. Wojciech Szczęsny będzie grał w FC Barcelona Blaugrana musiała szukać kandydatów do bramki wśród golkiperów, którzy pozostaję bez kontraktu. Nie dziwi zatem fakt, że wśród tych, którzy znaleźli się w orbicie zainteresowań, był Wojciech Szczęsny. Nie dość, że karierę dopiero zakończył, to do niedawna regularnie występował i to na wysokim poziomie. Teraz media całego świata informują o tym, że nasz bramkarz podpisze kontrakt z Barceloną. To wielka chwila dla polskiego futbolu, bo w tym wielkim klubie będziemy mieli dwóch piłkarzy. Podstawowym zawodnikiem Barcy jest przecież Robert Lewandowski. - Jeszcze niedawno taka sytuacja była nie do pomyślenia, ale czasami przypadki decydują o losie ludzi. Na naszych oczach dzieje się historia - powiedział Cezary Kucharski, były piłkarz reprezentacji Polski, a także m.in. Legii Warszawa i Sportingu Gijon, w rozmowie z Interia Sport. "Oddałem piłce 18 lat życia, codziennie, bez żadnych wymówek. Dzisiaj moje ciało wciąż czuje się gotowe na kolejne wyzwania, ale moje serce już nie. Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie - mojej wspaniałej żonie Marinie i dwójce naszych pięknych dzieci Liamowi i Noelii" - tak niespełna miesiąc temu Szczęsny żegnał się z futbolem. "Takiemu klubowi się nie odmawia. Wojtek jest w czepku urodzony" Najwyraźniej FC Barcelona zadziałała, jak defibrylator i serce naszego piłkarza znowu zaczęło mocniej bić, a przede wszystkim stało się gotowe na kolejne wyzwanie. - Przyznam szczerze, że nie do końca wierzyłem w to, że Wojtek Szczęsny zakończył karierę definitywnie. Rozmawiałem z nim kilka tygodni przed ogłoszeniem tej decyzji i wyczuwałem, że chce wykonać taki krok, ale jednak wilka ciągnie do lasu. Znam też trochę DNA Szczęsnych, bo grałem przecież z ojcem. Nawet nie pogratulowałem Wojtkowi całej kariery, bo czułem, że to wcale nie jest koniec - mówił Kucharski. Taki obrót sprawy na początku września przewidział Michał Probierz, selekcjoner reprezentacji Polski. Ten o zakończeniu kariery przez Szczęsnego tak mówił mediom: - Moje prywatne zdanie jest natomiast takie, że Wojtek nie wytrzyma za długo i wróci do grania. Wierzę w to, że za pół roku będzie gdzieś bronił. I jak się okazało, miał rację. Gdyby Szczęsny wywalczył miejsce w bramce FC Barcelona, to bez dwóch zdań każdy mecz tego klubu będzie piłkarskim świętem w Polsce. - Myślę, że to święto jest, odkąd do Barcelony trafił Robert Lewandowski. Dzisiaj na mecze tego klubu będzie się jednak patrzyło na pewno z większą uwagą w naszym kraju. Na ten moment Wojtek jest bramkarzem numer dwa w Barcelonie, ale za chwilę może wskoczyć do bramki. Wszystko jest możliwe. Nie idzie do tego klubu, by podziwiać miasto. Nie idzie też po pieniądze, które są oczywiście ważne. Na pewno będzie chciał grać, a nie tylko mieć w CV fakt, że był w tym klubie - zakończył Kucharski.