Początek sezonu jest wymarzony dla podopiecznych Hansiego Flicka. Wygrali sześć pierwszych spotkań w La Liga i z kompletem punktów są liderem, wyprzedzając o cztery "oczka" broniący tytułu Real Madryt. W niedzielę Barcelona pokonała na wyjeździe Villarreal 5-1, a dwa gole dla niej strzelił Robert Lewandowski. Polak mógł nawet zanotować hat-tricka, ale w drugiej połowie nie wykorzystał rzutu karnego, piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek. Świetne nastoje w obozie "Dumy Katalonii" zmąciła jedna rzecz. Pod koniec pierwszej części spotkania kontuzji nabawił się ter Stegen. Niemiec złapał dośrodkowaną piłkę, ale następnie spadł niefortunnie na plecy i to był dla niego koniec meczu. Bramkarz został zniesiony z murawy na noszach. Na razie nie wiadomo, jak długa przerwa go czeka, ale hiszpańska prasa podała, że chodzi o uraz prawego kolana, który może oznaczać nawet siedem-osiem miesięcy przerwy, a tym samym koniec sezonu. La Liga. Hiszpańska prasa ma listę zastępców ter Stegena "To wygląda na poważny uraz" - przyznał na antenie DAZN Flick. O swoim koledze wypowiedział się także Raphinha, który przeciwko Villarrealowi strzelił dwa gole. "On jest wyjątkowy i bardzo ważny w naszej szatni. To zwycięstwo jest w 100 procentach dla niego" - stwierdził Brazylijczyk. Kolegę po fachu wsparł także Thibaut Courtois. "Bardzo mnie boli, kiedy widzę, że w taki sposób opuszczasz murawę" - napisał bramkarz Realu Madryt w mediach społecznościowych. "Mam nadzieję, że niebawem wyzdrowiejesz i zobaczymy cię znowu w bramce" - dodał. W niedzielę ter Stegena zastąpił Inaki Pena, a gdyby uraz Niemca faktycznie wykluczał go z gry na długo, to Barcelonie potrzebny byłby nowy golkiper. W tym momencie można takiego znaleźć tylko spośród tych bez kontraktu. Hiszpańska prasa, a konkretnie "Mundo Deportivo" podało listę 10 kandydatów. Wśród nich jest Keylor Navas, który liczy sobie 37 lat, a niedawno skończył mu się kontrakt z PSG. Choć ma duże doświadczenie, to ostatnia nie grał za często. Innym zmiennikiem może być Jordi Masip, który był już rezerwowym bramkarzem "Dumy Katalonii" w latach 2014-17. Właśnie rozstał się z Realem Valladolid. Ma 35 lat. Trzy lata młodszy jest Edgar Badia, który jeszcze w tym sezonie był graczem Elche, ale ten klub rozwiązał z nim umowę w ostatnim dniu okna transferowego. Tyle samo lat liczy sobie Jiři Pavlenka. Czech, reprezentant kraju, długo występował w Werderze Brema. Teraz był łączony z wyjazdem do Arabii Saudyjskiej, ale na razie nic z tego nie wyszło i pozostaje wolnym zawodnikiem. 31 lat ma Loris Karius, który ostatnie dwa sezony spędził w Newcastle United, gdzie jednak rozegrał dwa mecze, choć jednym z nich był finał Pucharu Anglii. Wcześniej był zawodnikiem Liverpoolu, gdzie nie popisał się w finale Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt. La Liga. A może jednak Szczęsny do Barcelony? Tomaš Vaclík jest kolejnym Czechem na tej liście i kolejnym zawodnikiem, który ma doświadczenie z La Liga. Ostatnio występował w Albacete, któremu pomógł pozostać w Segunda Dvision. Ma już 35 lat. Natomiast Etrit Berisha jest znany z występów w Serie A i reprezentacji Albanii. Jego ostatnim klubem było Empoli. Na tej liście są jeszcze Tomaš Koubek, regularny zmiennik w Augsburgu, który ma też międzynarodowe doświadczenie w reprezentacji Czech, Alexandre Letellier, rezerwowy bramkarz PSG w ostatnich czterech sezonach, kiedy rozegrał zaledwie dwa mecze i Kostas Lamprou. Grek zdobywał doświadczenie w Eredivisie, gdzie był w Ajaksie Amsterdam i Feyenoordzie Rotterdam. Z tego drugiego klubu odszedł po sezonie bez gry. Polacy chcieliby, żeby to był Szczęsny, który niedawno jednak ogłosił zakończenie kariery. "Nikt Wam marzyć nie zabroni" - napisał były reprezentant Polski pod wpisem sugerującym, że bramkarz może jednak wróci i wznowi karierę właśnie w barwach Barcelony. Taki scenariusz jest mało prawdopodobny, ale musimy poczekać, jakie decyzję podejmie szefostwo 'Dumy Katalonii".