"Duma Katalonii" nadal ma ogromne problemy finansowe, ale ma być zdeterminowana, aby pozyskać nowego skrzydłowego, który potrafi strzelać gole. Mistrzowie Hiszpanii w pierwszym rzędzie myśleli o pozyskaniu Leroya Sane z Bayernu Monachium, ale wszystko wskazuje na to, że Niemiec przedłuży umowę z obecnym klubem. Natomiast w przypadku Leao mówi się, że to może być jego ostatni sezon w Milanie, gdzie zaczął występować w 2019 roku. Zdobył z tym klubem mistrzostwo Włoch w sezonie 2021/22, a w bieżących rozgrywkach w 28 meczach strzelił sześć goli i zanotował dziewięć asyst. Portugalczyk jest wychowankiem Sportingu, skąd trafił do Lille OSC, by w końcu za prawie 50 milionów euro przejść do Włoch, gdzie stał się prawdziwą gwiazdą. Problem w tym, że Leao jest także na radarze PSG, które szuka wzmocnienia ataku. Mistrzowie Francji są ponoć gotowi, aby wyłożyć za niego 120 mln euro. Jak podał kataloński "Sport", 24-letni napastnik nie chciałby jednak wracać nad Sekwanę, a doświadczyć czegoś nowego w Hiszpanii albo w Anglii. Kluczem do jego przyszłości ma być osoba Jorge'a Mendesa. Znany agent stracił wpływ na piłkarza, którego teraz reprezentuje prawnik Ted Dimvula, ale może odzyskać swoją pozycję albo próbuje to zrobić. Gdyby udało mu się tego dokonać, to Portugalczyk zyskałby większe możliwości. Cena za Leao nie będzie niska. Zawodnik ma umowę z Milanem obowiązującą do 2028 roku, w której jest klauzula wykupu wynosząca 150 mln euro. Barcelony nie stać na taki wydatek, ale zawsze może się targować. Tym bardziej, że Laporta chce nowej gwiazdy, która gwarantowałaby liczby, a tak jest w przypadku tego skrzydłowego. Kluczowe mecze dla FC Barcelona "Duma Katalonii" w tym sezonie nie spisuje się tak dobrze jak w poprzednim. Nie obroniła już Superpucharu Hiszpanii, odpadła także w Pucharze Króla, a w lidze cały czas musi gonić. Natomiast po porażce z Villarrealem Xavi ogłosił, że po zakończeniu sezonu odchodzi z funkcji trenera. Miało to zdjąć presję z piłkarzy. Od tego czasu zespół wywalczył siedem na dziewięć możliwych punktów. W La Liga Barcelona zajmuje jednak dopiero trzecie miejsce, tracąc 10 punktów do liderującego Realu Madryt i pięć do rewelacyjnej Girony. Ma natomiast trzy "oczka" przewagi nad Atletico Madryt i pięć nad Athetikiem Bilbao. Czyli zamiast patrzeć w górę "Duma Katalonii" musi zacząć zwracać uwagę na zespoły z niższych miejsc, żeby nie wypaść poza pierwszą czwórkę, co oznaczałoby brak awansu do Ligi Mistrzów. W następnej kolejce La Liga podopieczni Xaviego zagrają na wyjeździe z Celtą Vigo. Mecz odbędzie się 17 lutego, początek o 18.30. Potem czeka ich pierwszy pojedynek z Napoli w 1/8 finału Ligi Mistrzów, który zaplanowano na 21 lutego pod Wezuwiuszem.