Primera Division: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy "Królewscy" przegrali w niedzielę z Barceloną 1-5 w El Clasico i była to już piąta ich porażka od 26 września. Pozycja trenera Lopeteguiego była słaba jeszcze przed niedzielnym hitem, dlatego media w Hiszpanii są przekonane, że jego dymisja jest kwestią godzin. - Zawsze powtarzam, że cały zespół stoi murem za trenerem do śmierci. Prawda jest jednak taka, że najbardziej na przyszłość trenera wpływają wyniki. Ale niestety, nie zdecydują o tym piłkarze - powiedział po niedzielnym laniu kapitan Realu Madryt Sergio Ramos. "Królewscy" są w kryzysie i Barcelona bezwzględnie to wykorzystała, choć grała osłabiona brakiem swojego lidera - Lionela Messiego, który pauzuje z powodu kontuzji. Pod jego nieobecność gwiazdą wieczoru został Luis Suarez, który ustrzelił hat-tricka. - Zmarnowaliśmy 45 minut, a jeśli tak zrobisz w starciu z tak utalentowanym zespołem jak Barcelona, to doczekasz się kary. Oni ją wymierzyli - ocenił przyczyny klęski Ramos. - Planowaliśmy grać inaczej. Taktyka była taka, jaką pokazaliśmy w drugiej połowie, gdy zobaczyliśmy kompletnie inny Real Madryt - relacjonował Ramos. - Są ludzie, którzy spróbują wykorzystać ten moment, żeby powiedzieć, że jesteśmy skończeni. Ale tak nie jest. Przed nami wciąż jest przyszłość i ja jako kapitan mam obowiązek być pierwszym, który pokaże twarz i pociągnie wózek do przodu. Wciąż wiele przed nami i nie możemy się doczekać, żeby odwrócić sytuację najszybciej jak to tylko możliwe. MZ