Po odejściu z Anfield Road trenera Rafy Beniteza, spekuluje się, że niebawem z "The Reds" masowo zaczną odchodzić piłkarze. Najszybciej nowych pracodawców mogą znaleźć Steven Gerrard i właśnie Fernando Torres. Działacze Barcelony oficjalnie sondują możliwość sprowadzenia reprezentanta Hiszpanii. Wysłali faks do siedziby Liverpoolu z pytaniem o cenę 26-letniego zawodnika. Dziennikarze sugerują, że odpowiedź Anglików może być szokująca, gdyż "EL Nino" wyceniany jest nawet an 60 milionów euro. Nowy prezydent Barcy, Sandro Rosell ponoć zabezpieczył już fundusze na zakup Torresa. Jednak nie zamierza płacić za niego kosmicznych pieniędzy. Po zakupie Davida Villi za 40 milionów euro, realną kwotą jaką będzie w stanie zapłacić za asa Liverpoolu jest 45 milionów euro. Barca z pewnością będzie mieć "towarzystwo" w pościgu za piłkarzem. Torresem zainteresowana jest również Chelsea, która szuka parntera dla Didiera Drogby oraz Manchester United.