"Najlepszy bramkarz na świecie" - takim zdaniem klubowy profil Barcelony opatrzył zdjęcie Marca-Andre ter Stegena zamieszczone na Twitterze. Katalończycy nie zamierzają na ten temat dyskutować. Próżno szukać dzisiaj bramkarza w najsilniejszych ligach globu, który mógłby się pochwalić lepszymi statystykami. W niedzielnym meczu z Atletico Madryt (1-0) niemiecki golkiper zachował czyste konto po raz 23 w tym sezonie La Liga (na 30 rozegranych kolejek). To oznacza wyrównanie klubowego rekordu Claudio Bravo. Chilijczyk był równie skuteczny między słupkami w trakcie cyklu 2014-15. Xavi zapytany o koszmarne pudło Lewandowskiego. Nie wahał się ani chwili Ter Stegen bohaterem Barcelony. Kolejne rekordy na horyzoncie Niemiec jest równocześnie na jak najlepszej drodze do pobicia rekordu hiszpańskiej ekstraklasy. Ustanowi go, jeśli do końca sezonu nie pozwoli się pokonać więcej niż osiem razy. Do tej pory najlepsze osiągnięcie w La Liga to 18 straconych bramek w jednej kampanii. Ter Stegen w trwających rozgrywkach kapitulował ledwie dziewięć razy. W pięciu topowych ligach Starego Kontynentu nie ma obecnie bramkarza, który piłkę z siatki wyciągałby rzadziej. Kibice wybrali, kto ma grać w Barcelonie obok Messiego. Co z Lewandowskim? A jeśli 30-letni zawodnik zachowa czyste konto w najbliższym spotkaniu (wyjazdowe starcie z Rayo Vallecano), wyrówna europejski rekord Petra Czecha (Chelsea, 2004/05) i Jana Oblaka (Atletico Madryt, 2015/16). Obaj zagrali "na zero z tyłu" aż 24 razy. Na osiem kolejek przed końcem zmagań "Barca" otwiera ligową tabelę z 11 punktami przewagi nad drugim w tabeli Realem Madryt. Wkład niemieckiego bramkarza w końcowy triumf - który wydaje się przesądzony - pozostaje nie do przecenienia.