Letnia ofensywa transferowa Barcelony musiała zaowocować poważnymi przetasowaniami w kadrze pierwszego zespołu. Kiedy do drużyny dołączyli Robert Lewandowski i Raphinha, stało się jasne, że paru zawodników będzie zmuszonych do opuszczenia Camp Nou mimo ważnych kontraktów. W tej grupie znalazł się m.in. Martin Braithawaite. Początkowo nie chciał słyszeć o zmianie pracodawcy i zanosiło się na zaciekłą batalię prawną między nim a katalońskim klubem. Ostatecznie przystał jednak na rozwiązanie umowy ważnej do połowy 2024 roku. Martin Braithwaite: To był zaszczyt, zawsze będę wdzięczny "To był zaszczyt reprezentować ten klub. Zawsze dawałem z siebie wszystko dla kibiców oraz klubu i zawsze będę wdzięczny za okazane mi wsparcie" - napisał duński napastnik w mediach społecznościowych. Równie ciepło 31-letniego napastnika pożegnała "Duma Katalonii". "FC Barcelona publicznie wyraża wdzięczność Martinowi Braithwaite'owi za jego zaangażowanie i poświęcenie oraz życzy mu wszystkiego najlepszego i wszelkich sukcesów w przyszłości" - czytamy na oficjalnej stronie internetowej Barcelony. Braithwaite bronił barw "Blaugrany" przez ostatnie dwa i pół roku. W tym czasie rozegrał dla niej w sumie 59 meczów, zdobył 10 bramek i zaliczył pięć asyst. Ten bilans nie rzuca na kolana, ale trzeba przypomnieć, że w sezonie 2020/21 Duńczyk długo borykał się z kontuzją kolana. Na murawie pojawił się tylko pięć razy. Obecnie pozostaje bez klubu. Wszystko wskazuje jednak na to, że w najbliższym czasie nie opuści stolicy Katalonii. Hiszpańskie media donoszą, że lada moment zostanie piłkarzem Espanyolu. ZOBACZ TAKŻE: