Podopieczni Xaviego w poprzednim sezonie, po kilku latach przerwy, wywalczyli tytuł na krajowym podwórku. Do tego dodali Superpuchar Hiszpanii. W klubie jednak wiedziano, że aby liczyć się w Europie, drużynę trzeba wzmocnić. Dlatego ściągnięto na Camp Nou m.in. tych dwóch wspomnianych Portugalczyków. I obaj dobrze wprowadzili się do zespołu, a także są podstawowymi wyborami dla trenera. Nie wiadomo co jednak z ich przyszłością. Obaj mają jeszcze ważne kontrakty - Cancelo z Manchesterem City (do połowy 2027 roku), a Felix Atletico Madryt (nawet dwa lata dłużej od rodaka), ale Barcelona chętnie widziałaby ich u siebie w dalszej perspektywie. Co Barcelona zrobi z Lewandowskim w 2024 roku? Jest stanowisko dyrektora sportowego "Jesteśmy dopiero w listopadzie, ale oczywiście już się nad tym zastanawiamy. Zobaczymy, co się wydarzy. Nie ma wątpliwości, że chcemy ich na następny sezon, bo mają odpowiednią jakość. Jesteśmy zadowoleni z ich występów" - stwierdził Deco w rozmowie z RAC1. W tym wypadku problemem mogą być pieniądze. Jak donoszą media za Cancelo trzeba by zapłacić około 25 milionów euro, a za Felixa około 80 mln euro, co daje w sumie ponad 100 mln euro. Dla Barcelony, która cały czas ma problemy finansowe, takie pieniądze mogą być nie do przeskoczenia. La Liga. Zaufanie do Xaviego wynosi... 200 procent Dyrektor sportowy "Dumy Katalonii" przyznał natomiast, że w zimowym okienku transferowym klub raczej nie będzie nikogo pozyskiwał, a przyjdzie ewentualnie tylko już kupiony Vitor Roque z Athletico Paranaense, który najpóźniej zmieni pracodawcę po sezonie. "Kiedy tworzyliśmy skład, to na cały rok. I ta koncepcja się nie zmieniła i nie zmieni, bez względu na finansowe fair play. Nie sądzę, abyśmy mogli wykonać jakikolwiek ruch w styczniu, niezależnie od tego, co stanie się z Roque" - powiedział Deco, cytowany przez kataloński "Sport". Ciemne chmury nad Xavim, ostre słowa o trenerze Barcelony. Ekspert go "zmiażdżył" Barcelona w ostatnim czasie ma problemy, na co złożyły się porażka z Realem Madryt w lidze, czy Szachtarem Donieck w Lidze Mistrzów. Mimo wszystko Xavi ma pełne poparcie zarządu. "Wygraliśmy ligę po okresie, w którym ludzie mówili, że Barcy zajmie lata ponowne zwycięstwo w La Liga. Nie zapominajcie, że straciliśmy także najlepszego gracza w historii. Leo Messiego już tu nie ma i myśleliśmy, że to będzie wielki dramat, aż tu wróciliśmy do wygrywania trofeów Barcelonę opuściło całe pokolenie graczy. Jak Sergio Busquets, Jordi Alba, Gerard Pique... Dla trenera cały ten proces jest trudny do zarządzania. Xaviemu się to udało. Przedłużyliśmy jego kontrakt. Zaufanie do niego wynosi 100, a nawet 200 procent" - mówił Deco.