Pomysł rozegrania towarzyskiego spotkania tuż po opadnięciu ligowej kurtyny może się wydawać cokolwiek kuriozalny. Wszystko tłumaczą jednak względy finansowe. Barcelona otrzymała z Azji zaproszenie w formie oferty biznesowej i postanowiła w ten sposób podreperować budżet. Wyznaczono datę - 26 maja. Rywal? Do ustalenia. Jeśli nie FC Seul, to drużyna złożona z największych gwiazd koreańskiej K-League. Tyle tylko, że jak na razie to tylko plan. Jak donosi "Mundo Deportivo", obie strony próbują renegocjować warunki zawartego porozumienia. I na razie ne wynika z tego nic konstruktywnego. Wyszła prawda ws. "następcy Lewandowskiego", to był nagły zwrot akcji. Xavi ujawnia Barcelona w tarapatach... kalendarzowych. Wyprawa do Azji pod znakiem zapytania Koreańczycy woleliby zagrać jednak nieco później, ponieważ sami też kończą ligę. Dla Barcelony poślizg czasowy nie wchodzi w grę, ponieważ już 1 czerwca piłkarze rozjadą się na zgrupowania drużyn narodowych przed finałami Euro 2024. Pojawił się zatem pomysł, by mecz rozegrać w pierwszych dniach czerwca. "Blaugrana" pojawiłaby się wtedy na kontynencie azjatyckim w mocno okrojonym składzie lub zgoła w zestawieniu rezerwowym. To z kolei - co oczywiste - nie podoba się zapraszającym i sponsorom, którzy za nimi stoją. Sensacyjne wyznanie Xaviego. Nie wahał się. Kibice Barcelony nie chcą w to uwierzyć W tej sytuacji niewykluczone, że impreza zostanie odwołana. Niezagrożone pozostaje natomiast letnie tournee Katalończyków. W USA zmierzą się z Manchesterem City. Realem Madryt i Milanem. Na finiszu trwających zmagań ekipa Xaviego Hernandeza wciąż walczy o tytuł wicemistrza Hiszpanii. Trzy kolejki przed finiszem rywalizacji zajmuje w tabeli drugie miejsce z punktem przewagi nad trzecią Gironą. Ma do rozegrania jedno spotkanie więcej. W środowy wieczór czeka ją wyjazdowa konfrontacja ze zdegradowaną już Almerią.