Gerard Pique nie ma ostatnio przesadnie dobrej passy - piłkarz rozstał się ze swoją partnerką Shakirą, a na polu zawodowym również ma spore problemy, bo ostatnio m.in. pokłócił się z trenerem Xavim Hernandezem. Jakby tego było mało, to dziennik "El Mundo" ujawnił poufne informacje na temat jego kontraktu z FC Barcelona. Teraz do tych wszystkich zmartwień dochodzi jeszcze jedno - defensor od dłuższego czasu zdaje się być na wylocie z klubu, a swoistym gwoździem do trumny dla jego kariery w Katalonii może być przybycie Inigo Martineza. To właśnie tego zawodnika miała obrać na cel "Blaugrana". Inigo Martinez był prawie nieosiągalny. Athletic Bilbao odmawiał negocjacji Temat nie jest tak naprawdę zupełnie nowy, bo o zainteresowaniu graczem Athletiku Bilbao mówiło się już w poprzednich miesiącach, natomiast dopiero teraz - zdaniem "Mundo Deportivo" miał on stać się jednym z priorytetów wicemistrzów Hiszpanii. Wcześniej zwrócono się ku niemu jako opcji zastępczej w przypadku, gdyby fiaskiem zakończyły się negocjacje dotyczące Julesa Kounde. Ponieważ Francuza udało się ostatecznie wykupić z Sevilli, temat Martineza został porzucony na rzecz innych ruchów na rynku. Wszystko jednak powraca niczym bumerang. Trzeba przy tym zauważyć, że przeszkodą dotyczącą przenosin 31-latka na Camp Nou była również duża niechęć Athletiku do pertraktacji - Martinez to istotny piłkarz na San Mames, a jako, że polityka klubu opiera się na grze wyłącznie zawodnikami baskijskiego pochodzenia, to wypuszczenie każdego takiego futbolisty wymaga podwójnego zastanowienia. Teraz jednak wszystko może się zmienić. FC Barcelona stawia warunek Martinezowi. Piłkarz musi mieć to z tyłu głowy Kontrakt piłkarza ważny jest jedynie do końca czerwca 2023 roku - i choć "Los Rojiblancos" myślą o jego przedłużeniu, to sam gracz ma się skłaniać ku poszukaniu sobie zupełnie nowych wyzwań. Z "Barcą" ma być zresztą już wstępnie dogadany - klub postawił jednak jeden warunek: latem musi być wolnym zawodnikiem, jeśli chce myśleć o dołączeniu do FCB. Dla Xaviego Hernandeza byłby niezwykle wartościowym piłkarzem, bo byłby jedynym w zespole lewonożnym stoperem - wszyscy pozostali zawodnicy na tej pozycji mają lepszą prawą nogę, więc obecność Martineza otwierałaby nieco inne opcje taktyczne przed menedżerem. A tego typu niuanse potrafią być zaskakująco ważne. Martinez za Pique. W Barcelonie szykuje się zmiana warty Wygląda więc na to, że przybycie Baska do Katalonii jest całkiem realne i jednocześnie automatycznie przekreśliłoby wszelkie szanse Gerarda Pique na odgrywanie jakiejkolwiek istotnej roli w szeregach Barcelony. W teorii jego kontrakt jest ważny do 2024 roku - w praktyce jeśli nie rozegra on w bieżącej kampanii odpowiedniej liczby spotkań, to umowa może zostać rozwiązana już latem 2023. Tak czy inaczej wszystko zmierza do rozstania... Zobacz także: Ronaldinho rozpływa się nad ekipą Xaviego. Legenda Barcy pełna wiary w "Lewego" i spółkę