Zarówno "Duma Katalonii", jak i "Królewscy" chcą wykorzystać fakt, że Julian Alvarez, który w grudniu został mistrzem świata z reprezentacją Argentyny, nie ma zawsze pewnego miejsca w wyjściowym składzie Manchesteru City. Tam pierwszym wyborem Josepa Guardioli jest Erling Haaland, czemu trudno się dziwić, ponieważ Norweg strzela jak na zawołanie. Zdobył już 27 bramek w samej tylko lidze, a rekord, biorąc pod uwagę 20 grających zespołów, wynosi 32. "Obywatele" nie zamierzają jednak łatwo pozbywać się tak dobrego zawodnika. Angielskie media podają, że klub pracuje nad nową umową dla piłkarza. Obecna obowiązuje co prawda do połowy 2027 roku, ale gwarantuje 23-latkowi "tylko" 50 tysięcy funtów tygodniowo. Dlatego mają toczyć się rozmowy odnośnie większych zarobków dla Argentyńczyka i wszystko wskazuje, że są na dobrej drodze. W tym sezonie Alvarez rozegrał co prawda 31 meczów we wszystkich rozgrywkach, ale zaledwie 14 w pierwszej jedenastce. Napastnik strzelił dla City 10 goli i zaliczył trzy asysty. W Katarze Argentyńczyk wystąpił we wszystkich siedmiu meczach, strzelając cztery gole. Alvarez piłkarzem "Obywateli" został w styczniu 2022 roku, jednak na Etihad Stadium przeprowadził się dopiero przed tym sezonem. Natomiast Real z Barceloną zagrają w czwartek na Santiago Bernabeu w pierwszym spotkaniu półfinału Pucharu Króla. W ekipie z Katalonii zabraknie kilku podstawowych zawodników, ponieważ Robert Lewandowski, Ousmane Dembele i Pedri są kontuzjowani. Początek meczu o 21.00. Transmisja w TVP Sport.